ŚWIAT | Czwartek, 10 grudnia 2009 (08:27)
Prezydent USA Barack Obama przybył wraz z żoną Michelle do Oslo, by odebrać Pokojową Nagrodę Nobla. Wyróżnienie Obamy wywołało w świecie duże zaskoczenie. Wskazywano, że nagroda została przyznana mu na wyrost i należy ją traktować jako wyraz oczekiwań wobec niego, a nie uznania za dotychczasowe osiągnięcia. Sam prezydent USA podkreślał, że nie zapracował na nagrodę, ale potraktuje ją jako "wezwanie do działania". Obama znacznie skrócił program oficjalny w Oslo, ograniczając swój udział w wydarzeniach przewidzianych zwykle z tej okazji do absolutnego minimum. Zrezygnował m.in. ze śniadania z królem Norwegii, udziału w konferencji prasowej i uroczystego koncertu organizowany na jego cześć. Norwegowie ubolewają z powodu takiego zachowania Obamy. Prezydent USA odleci z Oslo już w piątek rano, podczas gdy oficjalny program laureatów Nagrody Nobla trwa przeważnie trzy dni. Nagrodę pieniężną o równowartości 1,4 mln dolarów Obama przeznaczy na cele charytatywne
1 / 50
Źródło: AFP