ŚWIAT | Wtorek, 1 grudnia 2009 (09:54)
25 lat temu w mieście Bhopal (Indie) doszło do najtragiczniejszej awarii przemysłowej. 3 grudnia 1984 r. wyciekło tysiące ton trujących substancji chemicznych z fabryki pestycydów koncernu Union Carbide. Wg Amnesty International w wyniku skażenia, bezpośrednio po wycieku, zmarło 7-10 tys. osób. Kolejne 15 tys. zmarło w ciągu następnych 20 lat. Mimo że katastrofa w Bhopalu miała bardziej tragiczne skutki niż katastrofa w Czarnobylu, na świecie odbiła się mniejszym echem. Choć od katastrofy upłynęło już ćwierć wieku, miejsce to nadal pozostaje zanieczyszczone. Union Carbide opuściła Bhopal nie oczyszczając skażonego terenu. Wielu poszkodowanych wciąż czeka na odpowiednią rekompensatę. Sprawcy katastrofy nie zostali ukarani. Tymczasem dzieci rodziców, którzy byli narażeni na kontakt z gazem, rodzą się z uszkodzeniami mózgu, rozszczepami warg, brakiem podniebienia i wykręconymi kończynami. Częste są zaburzenia wzroku i układu oddechowego oraz schorzenia skóry.
1 / 26
5-letnia Mahima z matką w klinice Chingari Trust leczącej ofiary katastrofy
Źródło: PAP/EPA