ŚWIAT | Środa, 25 listopada 2009 (06:18)
23 lata temu, gdy Belg, Rom Houben został sparaliżowany w wyniku wypadku, lekarze mylnie zdiagnozowali u niego śpiączkę. Dopiero teraz dzięki nowym badaniom odkryto, że mózg mężczyzny cały czas pracował i pracuje normalnie. Z powodu pomyłki lekarzy mężczyzna przez 23 lata nie mógł komunikować się z otoczeniem, był uwięziony we własnym ciele. Teraz, za pomocą specjalnego komputera, opowiada o tym, co przecierpiał, nie mogąc nikogo powiadomić, że wszystko rozumie i wszystko słyszy. - Nigdy nie zapomnę momentu, gdy wreszcie odkryli, co jest ze mną nie tak. To było jak drugie narodziny. Teraz chcę czytać książki, rozmawiać z przyjaciółmi za pomocą komputera i po prostu cieszyć się życiem. Teraz, kiedy ludzie wreszcie wiedzą, że nie umarłem - mówi Belg.
1 / 17
Rom Houben z matką
Źródło: PAP/EPA