STYL ŻYCIA | Czwartek, 30 czerwca 2011 (10:08)
Monako odlicza godziny do ślubu księcia Alberta z pochodzącą z Afryki Południowej byłą pływaczką i olimpijką Charlene Wittstock, a tu takie plotki! Podobno uroczystość o mało co nie została odwołana, bo narzeczona księcia na kilka dni przed ceremonią chciała uciec. Francuski tygodnik "L'Express" ujawnił, że Charlene przed ślubem zniknęła z pałacu. Miała pojechać do sąsiedniej Francji i kupić bilet w jedną stronę do RPA. W ostatniej chwili na lotnisku w Nicei zatrzymała ją, na polecenie księcia Alberta, francuska policja i przekonała do powrotu. A wszystko dlatego, że Charlene dowiedziała się, że jej przyszły mąż ma trzecie nieślubne dziecko (książę uznał dwójkę swoich nieślubnych potomków). Pałac książęcy dementuje publikację "L'Express" i nazywa ją "fałszywymi zarzutami". "Te plotki są po to aby zaszkodzić wizerunkowi władcy", a co za tym idzie pannie Wittstock i zakłócić to radosne wydarzenie" - czytamy w oświadczeniu.
1 / 20
Ślub cywilny, tylko w obecności najbliższej rodziny, odbędzie się 1 lipca w Sali Tronowej Pałacu Książęcego
Źródło: AFP