RELIGIA | Wtorek, 10 maja 2011 (11:33)
13 maja 1981 roku, na początku środowej audiencji generalnej - papież stojąc w samochodzie terenowym po raz drugi objeżdża plac przed bazyliką św. Piotra i pozdrawia tysiące wiernych. Na wysokości Spiżowej Bramy schyla się, by objąć półtoraroczną dziewczynkę. Kilka metrów obok stoi 23-letni Turek Mehmet Ali Agca. O godzinie 17.17 wyciąga zza paska spodni pistolet Browning kaliber 9 i z odległości ok. 2 m oddaje strzały do Jana Pawła II, ciężko go raniąc. Papież osuwa się w aucie ranny w brzuch, prawy łokieć i palec. Rany odnoszą także dwie stojące w pobliżu Amerykanki. Zamachowiec zaczyna uciekać, ale za rękę łapie go włoska zakonnica. Uzbrojony Agca wyrywa się jej i znów podejmuje ucieczkę, wyrzucając po drodze pistolet. Po kilku minutach zatrzymują go policjanci. Na placu św. Piotra wybucha panika - ludzie uciekają, krzyczą, płaczą, ale i modlą się klęcząc.
1 / 30
Kilka minut przed zamachem
Źródło: East News