NATURA | Czwartek, 12 lipca 2012 (06:38)
Japończyków ogarnął smutek. Nie żyje młode pandy wielkiej, które przyszło na świat 5 lipca w tokijskim zoo. Przyczyną zgonu było zapalenie płuc. Było to pierwsze młode pandy urodzone w tym zoo od 24 lat. Strata jest tym bardziej bolesna, że był to też pierwszy przypadek w historii ogrodu zoologicznego Ueno w centrum Tokio, by młode przyszło na świat w sposób naturalny. Poprzednie urodziło się w 1988 roku w wyniku sztucznego zapłodnienia. Pracownicy znaleźli sześciodniowego samca, który nie miał jeszcze imienia, leżącego na brzuchu swej matki Shin Shin. Trwająca około godziny próba reanimacji nie przyniosła skutku. Samica Shin Shin przyjechała z Chin do Japonii w marcu 2011 roku. Los pandy i jej młodego budził w Japonii wielkie zainteresowanie. Informacja o śmierci malucha znalazła się na pierwszym miejscu japońskich serwisów informacyjnych. Na kolejne narodziny pandy Japończycy mogą długo poczekać. Samice pand są bowiem płodne jedynie 2-3 dni w ciągu roku.
1 / 10
Mała panda z matką dzień po narodzinach, 06.07.2012
Źródło: AFP