NATURA | Niedziela, 4 września 2011 (09:12)
Pingwin zwany Happy Feet, znaleziony na nowozelandzkiej plaży, wrócił do domu na pokładzie statku badawczego Tangaroa. Na statku przebywał w specjalnie dla niego zbudowanej skrzyni obłożony 60 wiadrami lodu i karmiony rybami. Metrowego pingwina cesarskiego znaleziono 20 czerwca na plaży na południowym zachodzie Wyspy Północnej. Ostatni raz dzikiego pingwina cesarskiego, największego żyjącego przedstawiciela rodziny pingwinów, widziano w Nowej Zelandii 44 lata temu. Po tym jak zachorował od odżywiania się piaskiem z plaży, który prawdopodobnie pomylił ze śniegiem, Happy Feet na ponad dwa miesiące trafił do zoo w Wellington. Tam przybrał na wadze i powrócił do zdrowia. Stał się także sławny, ponieważ można było go oglądać w internecie dzięki kamerze umieszczonej w zoo. Losy ptaka, który został wyposażony w nadajnik GPS, nadal można śledzić online. Najprawdopodobniej nadajnik jednak odpadnie, gdy pingwin straci zużyte pióra.
1 / 21
Źródło: PAP/EPA