KRAJ | Środa, 6 października 2010 (08:54)
Dawid Bratko zwany "królem dopalaczy" wszedł do swojej fabryki używek i magazynu w Łodzi. Właściciel sieci sklepów z tzw. legalnymi narkotykami uznał, że służby nie miały prawa zamknąć jego firmy. Bratko zapowiedział, że otworzy sklepy, chociaż te są zapieczętowane przez Sanepid. 23-letni "król dopalaczy" sam zarządza siecią stu kilkudziesięciu sklepów, zaś do innych dostarcza hurtowo towar. Jego ubiegłoroczny zysk na czysto jest szacowany na 5,5 mln zł.
1 / 13
Dawid Bratko, fot. Grzegorz Michałowski
Źródło: PAP