Lekcje opisujące niebezpieczeństwa związane z seksem i zażywaniem narkotyków mają dosłownie "wstrząsnąć" maluchami. Na "lekcjach seksu" pięcioletnie dzieci nauczą się części ciała, poznają formy relacji między dwojgiem ludzi i zostaną ostrzeżone przed alkoholem i narkotykami. Siedmiolatki dowiedzą się, jak przebiega dojrzewanie i skąd się biorą dzieci. Starsi uczniowie odbędą szkolenia dot. antykoncepcji oraz chorób wenerycznych. Jeszcze nie wiadomo, czy rodzice będą mieli prawo "wypisać" dzieci z tego typu zajęć. Jim Knight, minister edukacji, uważa, że są poważne powody, by lekcje były obowiązkowe. Jednocześnie zapewnia, że zajęcia będą tak prowadzone, by nie stały się promocją współżycia. - Nie chodzi o to, żeby pięcioletnie dzieci wiedziały wszystko o seksie. Będą poznawały swoje ciało, różnice między chłopcem a dziewczynką. Nauczą się czym jest przyjaźń i jak odróżnić ją od miłości - zapewnia Knight. EKM