W. Brytania: Coraz więcej mężczyzn usuwa cellulit
Mimo recesji mężczyźni nie skąpią grosza na poprawę własnego wyglądu fundując sobie operacje plastyczne dla poprawy wyobrażenia o samych sobie lub w nadziei, iż poprawi to ich szanse na rynku pracy - donosi agencja PRNewswire.
Według cytowanych przez nią danych Brytyjskiego Stowarzyszenia Chirurgów Estetyki Plastycznej (BAAPS) liczba zabiegów usuwania cellulitu z męskich piersi (ang. moobs, amalgamat słów man + boobs) wzrosła w bieżącym roku o 44 proc. w porównaniu z poprzednim. Największy wzrost wystąpił w Szkocji - o 80 proc.
Zabieg usunięcia "moobs" polega na dokonaniu niewielkich nacięć pod pachami i usunięcie nadmiaru tkanki tłuszczowej (tzw. liposukcja) z piersi.
Wśród powodów rosnącej liczby mężczyzn, u których rozwijają się piersi (tzw. ginekomastia) wskazuje się na rosnącą obecność hormonu kobiecego - estrogenu w żywności i napojach. Ginekoplastia jest przypadłością, która w różnym stopniu i wieku dotyka 40-60 proc. mężczyzn.
Liposukcja "moobs" jest piątym najpopularniejszym zabiegiem chirurgii plastycznej wśród mężczyzn, popularniejszym od liftingu twarzy, i ma coraz większe wzięcie. W 2008 roku takich zabiegów wykonano 323 wobec 22 przed pięcioma laty.
Najpopularniejszymi zabiegami chirurgii plastycznej wśród mężczyzn jest usuwanie zmarszczek botoxem oraz laserowe eliminowanie owłosienia na plecach. Inne to m.in. podciąganie obwisłych policzków, usuwanie worków pod oczami, prostowanie nosa.
Usunięcie "moobs" kosztuje od 4 tys. funtów w górę.
INTERIA.PL/PAP