Wielu Polaków święta postanowiło spędzić w górach i chyba tego nie żałują. W Tatrach jest piękna, choć mroźna pogoda. Wiele radości mają ci, którzy zamiast siedzieć przed telewizorem, wolą poruszać się na świeżym powietrzu. Dzisiaj po raz pierwszy w tym sezonie ruszył wyciąg krzesełkowy z Gąsienicowej na Kasprowy Wierch, otwarto także główne trasy narciarskie na Polanie Szymoszkowej i Gubałówce. Zimne święta są także w Austrii. W Wiedniu minus 10 stopni, w Alpach jeszcze 10 stopni mniej, ale za to dużo śniegu i słońca, więc nikt tam nie narzeka. Wszędzie są doskonałe warunki narciarskie. Ale mamy też coś dla zmarzluchów. Im polecamy dla odmiany bożonarodzeniowe przyjęcie po australijsku - przy pięknie świecącym słońcu, w temperaturze 35 stopni, z ciepłym oceanem, w którym kąpiel to sama przyjemność. Australijczycy i wielu turystów obchodzi święta na... plaży. Najsłynniejsze z takich przyjęć odbywa się w Sydney na plaży Bondi. - Ci, co zostali w domu, nie wiedzą co tracą. To świetna zabawa. I jest ciepło. Poza tym są tu wszystkie kociaki. I to w dodatku w bikini. Czego więcej chcieć - fascynował się jeden z tysięcy brytyjskich turystów, który do Australii przyjechali na święta w poszukiwaniu ciepła. Ale niewykluczone, że już wkrótce Brytyjczycy wcale nie będą musieli w zimie wyjeżdżać na drugą półkulę, by nieco się ogrzać. Białe święta mogą bowiem niedługo przejść do historii - ostrzegają tamtejsi meteorolodzy. Jeśli temperatura powietrza rejestrowana w grudniu nadal będzie rosnąć w takim tempie jak dotychczas, za kilkadziesiąt lat święta na Wyspach będą raczej zielone. A Brytyjczycy będą zmuszeni zmienić świąteczne przyzwyczajenia - zamiast ślizgać się na łyżwach i zjeżdżać na sankach, zaczną grać w golfa. O ostrzeżeniach brytyjskich naukowców posłuchaj w relacji korespondenta RMF Bogdana Frymorgena.