Plastikowe torby nie mają szans w rządzie
Nie ma pewności, kto wygra wybory, ale wiadomo, że w grudniu rząd będzie zniechęcał do jednorazowych torebek z plastiku.
Za dwa miesiące ma wystartować kampania społeczna Ministerstwa Środowiska pod hasłem "Puść reklamówki z torbami!", której celem jest przekonanie Polaków do chodzenia po zakupy z torbami wielokrotnego użytku. W spotach telewizyjnych zagra kabaret Dno. Zaplanowano też happeningi i akcje informacyjne w największych miastach Polski. Koszt kampanii to ok. pół miliona złotych.
Resort liczy, że dzięki niej zmniejszy się zużycie torebek z plastiku, które dziś zalegają wysypiska, a ich rozkład trwa aż 400 lat. Każdego dnia tylko w Warszawie zużywa się ok. 1,8 mln sztuk tych opakowań. - Sama kampania nie wystarczy. Używanie takich torebek jest wygodne. Do zmiany zwyczajów można przekonać tylko prawnymi zakazami lub zaporową kaucją na te opakowania - ocenia Paweł Głuszyński z Ogólnopolskiego Towarzystwa Zagospodarowania Opadów. W przygotowywanej przez resort środowiska nowej ustawie o odpadach opakowaniowych nie ma jednak mowy o kaucji na foliówki. Producenci torebek będą tylko finansować swoim klientom szkolenia z zakresu recyklingu.
A wprowadzający na rynek zapakowane produkty będą zmuszeni w większym stopniu
zapewnić odzysk opakowań.
Znacznie dalej poszły władze Francji, gdzie od 2009 roku handlowcy nie będą mogli korzystać z jednorazówek. Ograniczenia, np. dodatkowe opodatkowanie takich opakowań, wprowadziły już m.in. Japonia, Irlandia, Hiszpania, Niemcy i Wielka Brytania. Częściowe zakazy obowiązują też w Indiach i niektórych krajach afrykańskich.
Na szczęście w Polsce inicjatywę przejmują samorządy. Radni Łodzi chcą zakazać używania plastikowych torebek, które nie są niezbędnym opakowaniem towaru. - Wolimy, by mieszkańcy korzystali z własnych toreb, np. z płótna albo nowej ekologicznej folii, która po roku ulega biodegradacji - mówi radny Krzysztof Piątkowski, pomysłodawca projektu. Jeśli w przyszłym tygodniu przygotowywana uchwała przejdzie, Łódź będzie drugim miastem na świecie, które zdecydowało się na taki zakaz. W marcu wprowadziło go San Francisco.