"Pan pie...y jak nosorożec żyrafę"
Burzliwy, oj, burzliwy przebieg miała dyskusja, która wywiązała się podczas ostatniej sesji sejmiku Mazowsza. Niektórym radnym puściły nerwy i obudziły się w nich zwierzęce instynkty - donosi portal TVN Warszawa.
Sesja rozpoczęła się pokojowo - od przekazania przez harcerzy betlejemskiego światełka pokoju. Gdy jednak doszło do rozmów o finansach, nie pomogły żadne świętości!
"Pan pie...y jak nosorożec żyrafę" - powiedział radny Mirosław Augustyniak (PSL), podsumowując wcześniejszą wypowiedź kolegi z SLD Grzegorza Pietruczuka.
"Pan mnie zmusił, żebym przed świętami Panu powiedział coś takiego, że Pan, wychodząc tu na mównicę, pie...y, jak nosorożec żyrafę" - dodał wzburzony.
Gorące emocje starał się ostudzić przewodniczący sejmiku Ludwik Rakowski z PO. "Prosiłbym o zachowanie pewnej powagi" - apelował.
Było już jednak za późno...
Grzegorz Pietruczuk miał już bowiem przygotowaną odpowiedź na postawione mu zarzuty.
"Widzę, że poziom dyskusji jest PSL-owski" - zauważył. "Typowe PSL, granatem od pługa oderwane. Wytłumaczę pan tak, jak chłop krowie na miedzy, bo inaczej pan nie ogarnie tematu" - zakpił.
I na tym właściwie byłby koniec.
W sejmiku bowiem nie ma komisji etyki - więc jeśli któryś z panów poczuł się obrażony, pozostaje mu jedynie wytoczenie sprawy z prywatnego pozwu...
oprac. emi