Palikot kontra Miller. Było ostro
Podczas sejmowej debaty na temat OFE doszło dziś do - dosyć ciekawej - wymiany zdań pomiędzy Januszem Palikotem a Leszkiem Millerem. "Pana czeka samotność. Będzie pan siedział nad brzegiem morza w Sopocie. I przyjdzie do pana las. Jak do Makbeta u Szekspira" - grzmiał poseł Palikot.
"Pan poseł Palikot w stanie bezrozumnego oszołomienia co chwila wywołuje mnie tutaj i domaga się ode mnie jakiejś riposty, repliki i tak dalej, i tak dalej... Odpowiem słowami wybitnego polskiego poety Tuwima" - zapowiedział Leszek Miller.
Jak rzekł, tak zrobił.
Wyrecytował bowiem z sejmowej mównicy fragment fraszki "Na pewnego endeka co na mnie szczeka".
A brzmiał on tak:
"Próżnoś repliki się spodziewał, nie dam ci przytyczka ani klapsa, nie powiem nawet "pies cię ...", bo to mezalians byłby dla psa".
Posłowie gruchnęli śmiechem, a my wciąż zastanawiamy się, czy należy się z owego pojedynku słownego śmiać, czy raczej powinniśmy zapłakać nad losem naszego kraju, w którym ci, którzy rwą się do władzy, mają taką... fantazję?
oprac. emi