Niezwykły zakład
Miles Hilton-Barber, który 25 lat temu stracił wzrok, założył się, że przeleci z Londynu do Sydney samolotem, który sam będzie pilotował. Dzięki temu przedsięwzięciu, Brytyjczyk chce zebrać milion funtów na pomoc dla niewidomych.
Pieniądze zostaną przekazane fundacji "Widzieć to wierzyć", której zadaniem jest zebranie do 2010 roku 10 milionów dolarów na operacje katarakt oraz zapobieganie utracie wzroku poprzez szkolenia pracowników służby zdrowia do promowania zażywania witaminy A.
Hilton-Barber stracił wzrok w skutek choroby genetycznej. Teraz w ramach akcji charytatywnej, w której zbierane są pieniądze na niewidomych pilotuje on ultralekki samolot lecący z Londynu do Sydney.
Brytyjczyk wraz z drugim pilotem, który nie ma problemów ze wzrokiem, wystartowali w zeszłym miesiącu na swoją trwającą 56 dni przygodę i planują wylądować w Sydney 28 kwietnia.
Podczas rozmowy w Phuket, w Tajlandii, niewidomy pilot powiedział, że jego marzenie właśnie się spełnia:
- W wieku 18 lat, kiedy ciągle jeszcze widziałem, wstąpiłem do sił powietrznych, jednak wyrzucili mnie twierdząc, że mój wzrok nie był dostatecznie dobry. Teraz, po 37 latach, spełnia się moje marzenie pilotowania samolotu, który przeleci ponad połowę trasy dookoła świata. Wyniosłem z tego bardzo ważną lekcję, że nigdy nie należy pozwolić drugiej osobie by decydowała czy możesz urzeczywistnić swoje marzenia czy nie.
Hilton-Barber może pilotować samolot dzięki specjalnym urządzeniom sterowanym za pomocą głosu. Takie przyrządy jak nawigacja satelitarna, wysokościomierz i prędkościomierz dosłownie mówią na komendę pilota.
Dzięki tej podróży dobroczynnej Hilton-Barber będzie wpisany do księgi rekordów. Jednak to nie pierwszy jego rekord - wcześniej przejechał saniami ponad 400 kilometrów na Antarktydzie oraz przebiegł 240 km po piaskach Sahary.
INTERIA.PL/Reuters