Pogoda
Warszawa

Zmień miejscowość

Zlokalizuj mnie

Popularne miejscowości

  • Białystok, Lubelskie
  • Bielsko-Biała, Śląskie
  • Bydgoszcz, Kujawsko-Pomorskie
  • Gdańsk, Pomorskie
  • Gorzów Wlk., Lubuskie
  • Katowice, Śląskie
  • Kielce, Świętokrzyskie
  • Kraków, Małopolskie
  • Lublin, Lubelskie
  • Łódź, Łódzkie
  • Olsztyn, Warmińsko-Mazurskie
  • Opole, Opolskie
  • Poznań, Wielkopolskie
  • Rzeszów, Podkarpackie
  • Szczecin, Zachodnio-Pomorskie
  • Toruń, Kujawsko-Pomorskie
  • Warszawa, Mazowieckie
  • Wrocław, Dolnośląskie
  • Zakopane, Małopolskie
  • Zielona Góra, Lubuskie

Lego uczy myśleć

Przy stole siedzi kilkanaście dorosłych osób. Tylko jeden tata przyszedł z kilkuletnim synem. Prowadzący, Jarosław Spychała, zachęca: - Nie bójcie się wyrażać swoich myśli, skojarzeń. Nawet tych, które na pierwszy rzut oka wydają wam się nieważne lub głupie. Tata nerwowo wierci się na krześle i pyta: Czy to na pewno odpowiednie dla mojego syna?

/

Ale syn nie słucha. Z błyskiem w oku wpatruje się w kilkanaście pudeł z klockami Lego, którymi już niedługo będzie mógł się pobawić. Zresztą wszyscy się w nie wpatrujemy. Z lekkim niedowierzaniem, bo ponoć mają nam pomóc w zrozumieniu anegdoty o Pitagorasie i psie: "Idąc ulicą, jak mówią, litował się Pitagoras nad bitym bezlitośnie psem i przemówił w te słowa: Przestań go bić! Przyjaciela duszę rozpoznałem w jego skowycie!". No dobrze, tylko jak to zbudować?

Zbudować myśl

Przed takim pytaniem stają wszyscy uczestnicy warsztatów edukacji filozoficznej LEGO-LOGOS - od najmłodszych uczniów podstawówek, studentów, aż po urzędników państwowych. Pozostawieni sam na sam z klasycznymi tekstami filozoficznymi mają za zadanie zinterpretować je za pomocą budowli z klocków. Nie jest to łatwe, bo jak na przykład zbudować mit o Hadesie, opowiadający o tym, że lepiej stać się ofiarą krzywdy, niż wyrządzić ją samemu?

Jednak klocek do klocka i jakoś idzie. W ciszy, nie zdradzając kolegom własnych interpretacji anegdoty, staramy się zbudować nasze myśli.

Po 45 minutach przychodzi czas na dyskusję. Po kolei umieszczamy swoje budowle na centralnym stole i w milczeniu słuchamy, co mają do powiedzenia na ich temat pozostali uczestnicy kursu. Próbują zgadnąć, w jaki sposób wymyślne narzędzia tortur, mur czy szczelnie zamknięty dom (wszystko z Lego) odnoszą się do tekstu. Kiedy pomysły się kończą, autorzy wyjaśniają, co mieli na myśli. Często dochodzi do gorącej dyskusji, sprzeczamy się i porównujemy interpretacje. W całym zamieszaniu umyka nam gdzieś fakt, że tak naprawdę analizujemy klasyczny tekst filozoficzny, a nie budowle z klocków. Mimowolnie odkrywamy jego głębokie znaczenie i zaczynamy "filozofować". Po prostu - uczymy się myśleć.

/

Na początku byli studenci

O to właśnie chodziło Jarosławowi Spychale, gdy pracował nad metodą LEGO-LOGOS. - Nazwa projektu nie tyle odnosi się do klocków, co stanowi neologizm, który wyprowadziłem z języka starogreckiego - tłumaczy twórca - Pierwszy człon oznacza: czytać, myśleć, mówić. Natomiast drugi człon to "nauka" w szerokim sensie tego słowa. Inaczej mówiąc, tylko ten, kto potrafi czytać, myśleć i mówić może uprawiać naukę - osiągnąć wiedzę. Warsztaty uczą więc czytania ze zrozumieniem, analizy i syntezy, logicznego wnioskowania, argumentowania, twórczego rozwiązywania problemów i współdziałania w grupie.

Na pomysł warsztatów Spychała wpadł podczas zajęć ze studentami na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu w 2004 roku. Kiedy poprosił ich, by wspólnie przeczytali i zinterpretowali wybrany tekst filozoficzny okazało się, że nie potrafią czytać ze zrozumieniem. Nie dlatego jednak, że nie posiadają takich zdolności. Nie potrafią, ponieważ nie nauczyła ich tego szkoła - wpojono im jedynie, że należy dochodzić do z góry określonych tez, najlepiej tych, których oczekują nauczyciele.

/

Dlatego Spychała musiał poszukać innego sposobu na "odblokowanie" studentów. Na kolejnych zajęciach spróbował z rysowaniem. Pomogło, ale z czasem przekonał się do bardziej neutralnej formy plastycznej interpretacji tekstu - do Lego (sam jest zresztą ich wielkim fanem). Dziś uczestnicy jego warsztatów operują nie tylko duńskimi klockami, ale także innymi tworzywami, np. gliną.

"Bawiący się" studenci wywoływali początkowo uśmiechy lekceważenia i podejrzliwość, ale z czasem - gdy grono profesorskie mogło na własne oczy przekonać się, że przy pomocy Lego można zadawać najważniejsze pytania filozofii i jednocześnie znajdować na nie odpowiedzi - wątpliwości zniknęły. Projekt dość szybko trafił z uczelni wyższych do podstawówek i liceów w całej Polsce, a nawet poza jej granice. Warsztaty organizowane są też dla nauczycieli, przedstawicieli samorządów terytorialnych i pracowników działów komunikacji korporacyjnej.

/

Pani dyrektor w odstawce

Na efekty nie trzeba długo czekać. - Kiedyś prowadziłem zajęcia z grupą licealistów z jednego warszawskich LO - opowiada twórca LEGO-LOGOS - To byli przede wszystkim panowie, którzy w szkole cieszyli się niepochlebną opinią. I fakt, pierwsze zajęcia były trudne. Ale na drugie wszyscy już czekali przed drzwiami sali z wymalowanym na twarzach entuzjazmem.

- Ważne były dwa momenty - tłumaczy filozof - Pierwszy, kiedy zobaczyłem, jak jeden z uczniów spokojnie i jasno tłumaczy koleżance pewien pomysł, którego ona wyraźnie nie rozumiała i dlatego reagowała agresją - a jeszcze niedawno on sam tak reagował. Drugi, gdy uczniowie spotkali się z panią dyrektor, która, początkowo niechętna zajęciom, wreszcie zaciekawiona, dołączyła do uczniów. Podczas analizy jednego z fragmentów Platona, pani dyrektor próbowała się włączyć do dyskusji, ale mimo starań nie udało jej się - nie potrafiła myśleć i argumentować z pozycji równej uczniom, gdy nie mogła sterować rozmową z pozycji uprzywilejowanej. Ciekawym było również to, że uczniowie nie zauważyli, że pani dyrektor czuje się nieswojo, po prostu dyskutowali na argumenty.

/

Nie bój się swoich pięciu minut

Jak zastrzega jednak Spychała oprócz najczęściej podkreślanej funkcji edukacyjnej metoda LEGO-LOGOS ma jeszcze jeden cel do spełnienia. - Jednym z moich marzeń jest stworzenie nowej plastyki filozoficznej, która pozwoli na żywy udział wielu ludzi w filozofowaniu - tłumaczy - Ta plastyka musi być zrozumiała dla szerokiego ogółu w równy sposób, podobnie jak biblia pauperum (czyli biblia obrazkowa) dla chrześcijan. Chciałbym, by tworzyła scenę przyjazną człowiekowi, by zacierała granice między nadawcą i odbiorcą, by ośmielała ludzi do swoich pięciu minut, by myśleli i odważnie odgrywali swoje dialogi.

Przez audycję do ludzi

Pomóc w tym może prowadzona przez Spychałę audycja radiowa emitowana na antenie TOK FM, w której filozofia niejako "wychodzi do ludzi". Jej uczestnicy - najczęściej młodzież, która ukończyła kursy LEGO-LOGOS - zastanawiają się nad problemami ważnymi "tu i teraz". - I nie chodzi tylko o to, by sobie porozmawiać i powiedzieć, co każdy sądzi o danej sprawie - zastrzega filozof - Ważnym elementem audycji jest konkluzja. To ona pozwala na zrobienie pierwszego kroku w kierunku działania. Nie chodzi nam jedynie o krytykę rzeczywistości, ale twórczy i aktywny stosunek wobec niej.

/

Czy jednak kilkunastoletni uczniowie to na pewno dobrzy eksperci od wypowiadania się na temat tarczy antyrakietowej czy karania sprawców stanu wojennego? Spychała twierdzi, że tak. Co więcej w niektórych dyskusjach daje się im przekonać. - Nie wydaje mi się, by wypowiadanie się tych młodych ludzi na tzw. "poważne" tematy było niewłaściwe, bo nie są specjalistami od sądownictwa czy wojskowości - uważa filozof - Analogicznie można zapytać, jakie studia trzeba skończyć, by nauczyć się życia lub jaki kurs, by nauczyć się używać papier toaletowy? Ci młodzi ludzie nie muszą mieć żadnego certyfikatu, by móc myśleć i rozumieć. A nadto, demokracja nie tyle daje im prawo do mówienia, ile, przede wszystkim, nakłada obowiązek wypowiadania się.

Agnieszka Waś-Turecka

INTERIA.PL

Zobacz także