Katastrofa: Jak osoba publiczna nie powinna wyrażać emocji?
Jako wyraz współczucia rodzinom ofiar katastrofy kolejowej pod Szczekocinami była minister edukacji Katarzyna Hall zamieściła na swoim profilu na Twitterze wpis z kondolencjami. Szkoda, że nieco niefortunny. "Współczując rodzinom poszkodowanych, jednocześnie cieszę się, że akurat nie było w tych pociągach mojego męża, który często jeździ tą trasą" - napisała.
Hall zamieściła też wpis na Facebooku:
"Mieliśmy kilka telefonów, czy męża nie było w którymś z tych pociągów. To trasa, którą co 2 tygodnie jeździ. (...) Nie wyjechał jeszcze z Rzeszowa. Wyrazy współczucia dla wszystkich, co martwią się o swoich poszkodowanych bliskich".
Swoją refleksją na temat katastrofy podzielił się także europoseł Tadeusz Cymański.
W programie "Kawa na ławę" Bogdana Rymanowskiego w TVN24 Cymański zwierzył się, zachęcony przez dziennikarza, że rozważał powrót do Warszawy tym właśnie pociągiem, który się rozbił.
- Miałem spotkania w Tarnowie, w Bochni, zastanawiałem się czy nie jechać, ale w końcu postanowiłem się wyspać i poleciałem samolotem - wyznał polityk.
Na Twitterze odezwały się głosy:
Łukasz Mężyk napisał: czy oni wszyscy zidiocieli do reszty z tymi pociągami? Tej mąż jeździ, ten miał jechać, ale poleciał
Kataryna skomentowała: Litości! Rodziny tych, co JECHALI na pewno się wzruszą! Co za żenada
Maciej Paprocki podsumował wypowiedzi polityków w stylu: "Mogłem jechać tym pociągiem": Szkoda, że większość nie zrealizowała swych planów.
Ale nie miejmy politykom za złe takich nieprzemyślanych wypowiedzi. Ile razy po finale Ligi Mistrzów Wy mówiliście: "Mogłem być piłkarzem..."
Przypominamy też wpadkę posłanki Nowickiej po śmierci Wisławy Szymborskiej: Zmarła poetka, a Nowicka wciąż o seksie