Brytyjscy pastorzy i sztuki walki Wschodu
Przyczajony pastor, ukryty kościelny - brytyjska prasa żartuje sobie z anglikańskiego kleru, który wkrótce zacznie uczyć się bliskowschodnich sztuk walki. Opanowanie podstaw taekwondo, zbliżonego do karate, ma uchronić brytyjskie duchowieństwo od coraz częstszych ataków.
Jak pokazują sondaże, jeden na ośmiu brytyjskich duszpasterzy spotkał się z przemocą. Napastnicy to na przykład bezdomni czy osoby natrętnie domagające się wsparcia. Często są to także dobrze sytuowani przedstawiciele klasy średniej, rozwścieczeni na przykład tym, że nie udało im się zarezerwować wymarzonej daty ślubu czy chrzcin. Nic dziwnego więc, że praca duchownego na Wyspach jest bardziej niebezpieczna niż zawód lekarza czy kuratora sądowego.