Gazeta powołuje się na statystyki z dużych oddziałów położniczych w Pradze, Brnie, Pilźnie i Czeskich Budziejowicach, z których wynika, że w tym roku w każdym z nich urodziło się o kilkaset dzieci więcej niż w zeszłym roku i dwa lata temu. Przyszłe mamy muszą więc rezerwować miejsca z wyprzedzeniem - dodają "HN". Gazeta zauważa, że obecny "baby boom" to konsekwencja wyżu demograficznego z lat 70. Później - dodaje - krzywa urodzeń znów spadnie.