Atak Migalskiego. "Co robiło 100 posłów PiS 3 godziny po katastrofie?"
Marek Migalski w ofensywie. Na swoim blogu bardzo ostro zaatakował swoich byłych kolegów z Prawa i Sprawiedliwości. Wpis nosi tytuł "Kto zdradza L. Kaczyńskiego o świcie, przy obiedzie i wieczorem?". I składa się z "trzech zagadek".
Zagadka pierwsza: - pisze Migalski - "co robiło stu posłów PiS w Smoleńsku, 10 kwietnia 2010 roku, w trzy godziny po tragedii? Odpowiedź - jedli obiad. Nie wierzycie Państwo? To się ich zapytajcie".
"Po tym, jak już się pomodlili za zmarłych i oddali im część, udali się do restauracji, żeby zjeść obiad. Głównym zaganiającym do autobusów i zachęcającym do jak najszybszego wyjazdu ze Smoleńska, był Antoni Macierewicz" - informuje europoseł z PJN.
"Nie potrafię zgadnąć dlaczego setka polskich parlamentarzystów, posiadających paszporty dyplomatyczne, mających immunitety, nie przebiegła tych kilka kilometrów, które dzieliły ich od miejsca katastrofy, i nie pomagała ekipom ratunkowym w akcji. Dlaczego nie pobiegli tam i nie zabezpieczali terenu? Dlaczego nie fotografowali miejsca tragedii? Dlaczego dali się, jak barany, zamknąć w autobusach i zawieźć na obiad? Mam do nich tylko jedno pytanie - smakowało?" - komentuje Migalski.