Antonio Macierewicz nie mógł połączyć się na Skypie. "Sabotaż". To nie żart
Pan Antoni to ma w życiu pod górkę jednak. Jego ekipa nie mogła się podczas wczorajszej konferencji połączyć za pomocą Skype'a ze specjalistami w Stanach. Połączyli się w końcu, ale chwilę im to zajęło. Nieustraszony tropiciel spisków wpadł jednak znów na trop. Fakt, że przez kilkanaście minut Skype im nie chciał zaskoczyć, mógł być - według niego - owocem wrażego działania.
Macierewicz domaga się teraz, by marszałek Sejmu Ewa Kopacz poleciła zbadać problemy techniczne związane z połączeniem. Wysłał w tym celu oficjalne pismo, w którym - jak czytamy na stronie "Rp.pl" - prosi o zbadanie "wydarzeń określanych publicznie jako sabotaż". Zakłócenia, jak uważa, miały "uniemożliwić przedstawienie polskiej opinii publicznej jedynych istniejących obecnie badań naukowych przebiegu tragedii smoleńskiej".
Kopacz nie skomentowała wniosku.
- Uważam, że konferencja - poza pierwszymi piętnastoma minutami - przebiegała sprawnie - powiedziała.
Leszek Miller, proszony o komentarz w "TVN24", miał mniej wątpliwości:
- To byli Rosjanie. Z pomocą UFO - stwierdził kategorycznie.