Lynn Nicholas o złotym pociągu, jego zawartości i roszczeniach innych państw
"Przedmioty, które mogą się tam znajdować, powinny zostać zgromadzone w jednym, bezpiecznym miejscu, gdzie możliwe będzie przeprowadzenie inspekcji i identyfikacji - jak w Punktach Zbiorczych po wojnie. Amerykańska badaczka Lynn H. Nicholas komentuje w rozmowie z Interią doniesienia na temat odkrycia "złotego pociągu".
Informacje na temat legendarnego "złotego pociągu" odnalezionego w Polsce podgrzewają atmosferę nie tylko wśród poszukiwaczy skarbów, ale także w zagranicznych mediach oraz na arenie międzynarodowej. O przedwczesnych oświadczeniach, roszczeniach i zawartości pociągu opowiada Lynn H. Nicholas.
- Jak już zostaną potwierdzone informacje, że ten pociąg się tam znajduje, i będzie znana jego zawartość, przedstawiciele grup czy też krajów roszczących jakiekolwiek prawa powinni zostać zaproszeni do sprawdzenia jego zawartości. W tej chwili nikt nie wie, czy coś tam jest, jeśli w ogóle jest - tłumaczy w rozmowie z Interią Lynn H. Nicholas, autorka słynnej książki "Grabież Europy".
Zaznacza, że odpowiedzialność spoczywa jednak przede wszystkim na barkach polskich władz.
- Uważam, że polski rząd powinien uważnie kontrolować wydobywanie i zabezpieczanie "złotego pociągu" - mówi badaczka.
- Jeżeli znajdują się tam przedmioty pochodzące z importu, przedstawiciele poszczególnych państw mogą zostać poproszeni o udowodnienie, że mają prawa do tych dóbr. Dotyczy to również przedstawicieli grup i agencji żydowskich - zaznacza Nicholas.
"Oświadczenia pełne dramatyzmu"
Pytana o roszczenia Rosji i Światowego Kongresu Żydów przyznaje, że nie zna dokładnych roszczeń pierwszego wskazanego podmiotu.
Ostro krytykuje natomiast postawę Światowego Kongresu Żydów. - W przypadku takich odkryć, zawsze wydają (przedstawiciele ŚKŻ - red.) przepełnione dramatyzmem oświadczenia, żeby zwrócić na siebie uwagę w kontekście żydowskiego mienia i w celu uzyskania rozgłosu - podkreśla w rozmowie z Interią Nicholas.
W jej opinii takie roszczenia są przedwczesne. - Dopiero gdy pociąg zostanie odnaleziony, a zawartość zabezpieczona, badacze będą mogli sprawdzić, co się w nim znajduje, i ustalić ewentualnych właścicieli - dodaje.
"Nigdy nie słyszałam o złotym pociągu nazistów w tej lokalizacji"
Pytana o to, gdzie powinny trafić znalezione w "złotym pociągu" przedmioty, podkreśla, że rzeczy te należałoby zgromadzić w jednym, bezpiecznym miejscu, gdzie możliwe będzie przeprowadzenie inspekcji i identyfikacji - jak w Punktach Zbiorczych, znanych jako Collecting Point, tuż po wojnie.
Czy prywatnie wierzy w istnienie "złotego pociągu"? - Rzeczywiście w tej lokalizacji może się znajdować pociąg, ale dopóki znalezisko nie zostanie zbadane, nie sposób określić, co się tam może znajdować - mówi zachowawczo.
- To może być pociąg pancerny. Nigdy nie słyszałam o "złotym pociągu" nazistów w tej lokalizacji, ale faktycznie może on istnieć - jako element towarzyszący wycofywaniu się niemieckich wojsk i osadników z Polski w 1945 roku - zaznacza.
- Wiadomo, że wyciąganie pochopnych wniosków jest dobrą rozrywką, ale na razie nie wiadomo, co jest w pociągu i czy on w ogóle istnieje - podkreśla.
"Nie możemy zgadywać"
Posiadająca obszerną wiedzę na temat losów zagrabionych dzieł sztuki Lynn Nicholas, nie podejmuje próby wskazania, które z zaginionych dóbr kultury mogłyby się znajdować w "złotym pociągu".
To tutaj jest "złoty pociąg"?
- Wiele zagrabionych dzieł sztuki nie zostało policzonych - zwłaszcza tych, które wywieziono na Wschód. Najbardziej dotknięte grabieżą państwa opublikowały listy zaginionych dzieł sztuki, książek, etc. Niektóre z nich mogą się znajdować właśnie w tym pociągu - zaznacza.
- Jednakże do czasu zabezpieczenia i zbadania zawartości nie możemy zgadywać, co jest w środku i do kogo te obiekty mogą należeć - podkreśla.
Ewelina Karpińska-Morek
* * *
Lynn H. Nicholas, autorka "Grabieży Europy", uczestniczyła w międzynarodowej konferencji "Zrabowane - odzyskane. Dobra kultury - przypadek Polski", organizowanej przez Międzynarodowe Centrum Kultury w Krakowie.
POLECAMY: