Jak Fidel Bogu, tak Bóg Kubie
Przeżył ponad 600 zamachów na swoje życie, a jego największym wrogiem jest... nieślubna córka. 13 sierpnia Fidel Castro skończy 80 lat, ale podobno dożyje 120. Już jest rekordzistą wśród żyjących przywódców świata.
Kim jest Castro? Prezydentem, premierem, pierwszym sekretarzem Komunistycznej Partii Kuby, prawnikiem, przywódcą rewolucji kubańskiej i niekwestionowanym dyktatorem. "Czy to źle być dyktatorem? Widziałem, jak Stany Zjednoczone zaprzyjaźniały się z niektórymi dyktatorami" - podkreśla w swoich wystąpieniach.
Castro znany jest z wielogodzinnych przemówień. Gdy biuro polityczne jego partii wydało zakaz przemawiania dłużej niż godzinę, zaznaczono, że zasada ta nie obowiązuje Fidela. Jego przemówienia trwają średnio 5,5 godziny.
Dużo mówiło się także o upodobaniach Castro do cygar. Kiedy jednak rzucił palenie, podniósł ceny i cygar i rumu, tłumacząc to dbałością o zdrowie społeczeństwa. "Ci, którzy nie wyrzekną się nawyku picia rumu, będą musieli drogo płacić za ten napój" - mówił w 2002 roku i dodawał: "Cygara są zdrowe dla naszej gospodarki, ale nie dla zdrowia".
Najlepszy sportowiec i obrońca uciśnionych
Fidel Castro urodził się w 1926 roku, w rodzinie zamożnego plantatora trzciny cukrowej. W wieku 6 lat udało mu się przekonać rodziców, by wysłali go do szkoły. W collegu zdobył tytuł najlepszego sportowca. Na studiach zaś - tytuł doktora prawa cywilnego i licencjat z prawa dyplomatycznego. Jako prawnik poświęcił się obronie praw biedoty.
Podczas rządów Fulgencio Batisty zaczął działać w opozycji. Został skazany na 15 lat więzienia, a zwolniono go na mocy amnestii. Wtedy opuścił Kubę i udał się do Meksyku. Dowodził walkami rewolucyjnymi, które doprowadziły do upadku Batisty. Władza przeszła w ręce Castro, którego rządy poparły Stany Zjednoczone, a akceptował Kościół Katolicki.
Gdy kilka dni temu okazało się, że z powodu krwawienia układu pokarmowego musi przejść operację, jako swego następcę, Castro wybrał brata Raula, młodszego od niego tylko o pięć lat, znanego z lojalności i uważanego za zwolennika jeszcze twardszej linii.
Nie zmienia to faktu, że Castro sprawuje władzę nieprzerwanie od 47 lat. Tym samym jest prawdziwym rekordzistą wśród światowych przywódców. Za jego rządów USA miały aż dziewięciu prezydentów.
"Historia mnie uniewinni"
"Na Kubie przez ostatnie 45 lat nikt nikogo nie torturował, nie było szwadronów śmierci, nie było ani jednej egzekucji pozasądowej" - zapewniał dwa lata temu kubański dyktator. Zupełnie co innego do powiedzenia mają Kubańczycy i Amnesty International.
Według różnych źródeł, rządy Castro pochłonęły tysiące ofiar. Ich dokładna liczba nie jest znana. Strona internetowa "Cuba Archive" podaje, że do tej pory udało się ustalić liczbę 9240 ofiar znanych z nazwiska, których okoliczności śmierci zostały potwierdzone przez przynajmniej dwa niezależne źródła. Nieoficjalne dane podają znacznie wyższą liczbę ofiar: 60, a nawet 100 tys.. Amnesty International wskazuje na przetrzymywanie w więzieniach ludzi jedynie z powodu ich poglądów politycznych i stosowanie wobec nich tortur.
Tymczasem zwolennicy Fidela Castro wskazują na wysokie poparcie społeczne i twierdzą, że represje były i są stosunkowo niskie. Sam dyktator podkreśla, że i tak "historia go uniewinni".
600 zamachów i buntownicza córka
Kubańskiemu dyktatorowi dopisuje szczęście. Jeśli bowiem wierzyć źródłom kubańskim, Fidel Castro przeżył aż 600 zamachów na swoje życie. Wiele z nich organizowało CIA i Amerykanie. Żaden nie okazał się wystarczająco skuteczny.
Z Fidelem i jego rządami nie radzi sobie także opozycja. Na Kubie jest bardzo słaba, dlatego jej bastionem stała się amerykańska Floryda. Jednym z liderów opozycji jest tam 50-letnia Alina Fernandez... nieślubna córka samego Fidela Castro.
Alina od młodzieńczych lat krytykowała rządy Castro, a wreszcie z fałszywym paszportem uciekła do USA, o co obwinia ojca. - Ja Kubanka i uciekinierka czuję wściekłość na ojca - podkreśla. - To przez niego jestem w Ameryce.
"Mam nadzieję, że ten s...syn wkrótce umrze"
Nie tylko córka ma żal do ojca, ale także tysiące Kubańczyków zamieszkujących Stany Zjednoczone. Gdy świat obiegła informacja o złym stanie zdrowia dyktatora i jego operacji, na ulice Miami wyszli kubańscy mieszkańcy tego miasta, by tańczyć i śpiewać. Trąbili klaksonami, powiewali kubańskimi flagami i skandowali antycastrowskie hasła. "Mam nadzieję, że ten s...syn wkrótce umrze" - powiedział w telewizji CNN jeden z manifestantów.
Niektórzy mówili, że Castro prawdopodobnie już nie żyje. Ich zdaniem, oficjalny komunikat o chorobie i czasowym transferze władzy wydano tylko po to, by zyskać na czasie i lepiej przygotować sukcesję.
Castro znów ich "rozczarował" i niedługo po operacji zapewnił, że "jego stan jest stabilny", a "samopoczucie bardzo dobre".
Kilka tygodni temu osobisty lekarz Castro zapewniał, że jego "stan zdrowia nie budzi obaw i kubański przywódca ma realne szanse stać się człowiekiem długowiecznym, który przekroczy wiek 120 lat". Eugenio Selman ujawnił także tajemnicę długowieczności swego podopiecznego. - Fidel Castro to człowiek bardzo zdyscyplinowany, jeśli chodzi o tryb życia, regularnie ćwiczy i jest wstrzemięźliwy w jedzeniu - powiedział Selman.