Co po Kadafim? Rozmowa INTERIA.PL
Rozmowa portalu INTERIA.PL z Grzegorzem Dziemidowiczem, dziennikarzem, dyplomatą i orientalistą, ambasadorem RP w krajach arabskich, wieloletnim pracownikiem struktur MSZ, wykładowcą w Collegium Civitas.
Czy Kadafi zginął w walce, czy został zastrzelony?
Mamy jeszcze zbyt mało informacji, by być tego pewnym. Póki co mówi się, że konwój, którym się poruszał został ostrzelany. Nie da się ocenić tej sprawy jednoznacznie.
Czy słowa Hillary Clinton, która 18 października przebywała z wizytą w Trypolisie mogły stanowić zachętę do zabicia Kadafiiego?
Można to tak było zrozumieć, choć pamiętać trzeba, że słowa te padły w bardzo specyficznej sytuacji; na terenie kraju, któremu były dyktator nadal zagrażał.
A czy ewentualne postawienie Kadafiego przed sądem mogłoby spowodować zamieszki?
Nie wiadomo, co by się stało, gdyby postawiono go przed sądem. Zapewne miałby do powiedzenia coś niewygodnego dla nowych przywódców Libii.
A coś niewygodnego dla liderów krajów Zachodu?
Być może - w końcu wszyscy pamiętamy całowanie Kadafiego po rękach przez premiera Berlusconiego. Takie rzeczy są kłopotliwe. Z drugiej strony można powiedzieć, że polityka jest wykładnią tego, co można zrobić, i tego, co nie można zrobić.
Wydaje się jednak, że na większą skalę proces Kadafiego nie zagrażałby nowemu rządowi.
A co się stało ze zwolennikami Kadafiego? Było ich tak wielu.
Zwolenników się ma w czasie, gdy dysponuje się siłą zbrojną, w okresie, gdy naprawdę pełni się dyktaturę. Gdy tego zabrakło - zabrakło też zwolenników. Tradycja krajów arabskich jest taka, że nie płacze się za obalonym dyktatorem. W Libii poza tym panuje zasada lojalności plemiennej. Punktem zwrotnym był moment, w którym największe plemię - Warfalla - wypowiedziało posłuszeństwo Kadafiemu. A w skład Tymczasowej Rady Narodowej weszli przedstawiciele różnych plemion. Teraz, oczywiście, zaczną się różnice między przywódcami...
Czy można więc powiedzieć, że wraz ze śmiercią Kadafiego skończyła się rewolucja w Libii?
Teoretycznie można tak powiedzieć. Ale teraz władza będzie nadal musiała podtrzymywać rewolucyjną retorykę zanim kraj nie okrzepnie, by nadal przyciągać pomoc międzynarodową. Od postawy przyjaciół Libii zależy, jak ten okres przejściowy się zakończy.
Czy zacznie się polowanie na czarownice? Wyszukiwanie wrogów wewnętrznych?
Tak, proces rozliczeń zapewne nastąpi.