Amerykańska baza zamiast lotniska?
Tarcza antyrakietowa pomieszała szyki władzom Koszalina. Dlaczego?
Mają pieniądze i plany stworzenia cywilnego lotniska w Zegrzu Pomorskim. Inicjatywa stanęła jednak pod znakiem zapytania, bo może tam powstać amerykańska baza - pisze "Życie Warszawy".
2 miliony euro z Regionalnego Programu Operacyjnego jest już wywalczone na rzecz budowy lotniska cywilnego w Zegrzu Pomorskim. Jednak Amerykanie nie wykluczają, że tam zostaną usytuowane elementy tarczy antyrakietowej.
Cywilny port lotniczy zaledwie 20 kilometrów od Koszalina byłby błogosławieństwem dla rozwoju regionu. Teraz najbliższe regionalne porty są oddalone o ponad 100 kilometrów.
Obecnie według prawa lotniczego w Zegrzu lotniska nie ma, jest jedynie ?inne miejsce do startów i lądowań?, czyli w praktyce dziś działa tam jedynie aeroklub. Jednak jeszcze w latach 80. z lotniska w Zegrzu korzystało blisko 80 tysięcy osób rocznie. Dzisiaj mogłoby być ich dwukrotnie więcej.
Pieniądze na pasażerskie lotnisko wywalczyli urzędnicy z Koszalina. Marszałek województwa pomorskiego wpisał to przedsięwzięcie jako cel strategiczny dla rozwoju regionu.
- Mamy już pełną dokumentację, skonkretyzowane plany budowy, obliczone koszty. Jednak musimy się wstrzymać ze sporządzeniem przez fachowców kosztującego 500 tys. złotych studium wykonalności - mówi prezydent Koszalina Mirosław Mikietyński.
Gdy tylko Urząd Lotnictwa Cywilnego zdecyduje, że w Zegrzu mogą lądować rejsowe samoloty, to według planów, w 2008 roku ruszy budowa terminalu.
Jeśli lotnisko zostanie zakwalifikowane jako wojskowe, żaden cywilny samolot nie będzie mógł tam lądować. W sierpniu zeszłego roku turecka pilotka wylądowała omyłkowo na takim obiekcie w podpoznańskich Krzesinach. Wojskowi zastosowali wobec niej procedurę zwaną renegade, czyli potraktowali ją jako terrorystkę - przypomina "ŻW".
INTERIA.PL/PAP