Atom do Klemplicza?
W tym tygodniu premier Jarosław Kaczyński ma ogłosić program budowy polskiej elektrowni atomowej, zapowiada "Głos Wielkopolski".
W przygotowywanym od miesięcy projekcie biorą udział naukowcy z całej Polski, m.in. z Politechniki Poznańskiej. To będzie największa polska inwestycja w historii. Przewidywany koszt - 10 mld zł. Realizacja - nawet mimo protestów społecznych, bo Polska tej inwestycji potrzebuje.
- To nic tajnego. W spotkaniach i konferencjach naukowych bierzemy udział od stycznia 2005 roku, powiedział "Głosowi Wielkopolski" jeden z naukowców. Nasz rząd chce, aby do 2018 roku w Polsce działała już co najmniej jedna duża elektrownia atomowa.
Naukowcy, z którymi rozmawiała gazeta, mówią, że bardziej realny wydaje się rok 2025, ale wtedy Polska będzie już miała nóż na gardle. Według ekonomistów właśnie wówczas podwoi się nasze zapotrzebowanie na energię.
- Węgiel i gaz kończą się. Pokłady wystarczą najdalej na 40 lat. Jeśliby skorzystać z potwierdzonych, a nie wykorzystywanych złóż, wystarczyłyby na 100 lat, ale trzeba w nie zainwestować, mówi Wiesław Gorączko z Politechniki Poznańskiej, członek zarządu Polskiego Towarzystwa Nukleonicznego.
- Jeżeli będzie polityczne zielone światło, to Polska wejdzie w energetykę atomową. Tu nie chodzi tylko o kwestie związane z wytwarzaniem elektryczności - choć wiadomo, że tej Polska w przyszłości będzie potrzebować, twierdzi Krzysztof Wieteska, dyrektor Instytutu Energii Atomowej w Świerku. - Drugi aspekt to wzrost cen paliw płynnych. Naszym dobrem narodowym jest węgiel. Dlatego Polska powinna przystąpić do budowy reaktora wysokotemperaturowego, który umożliwiałby albo czyste spalanie węgla, albo jego przeróbkę w paliwa płynne lub wodór. To technologia przyszłości, ale nie żadne mrzonki. Opracowywano ją już w przeszłości, ale wówczas ropa była tania. Cały pomysł zaczyna się opłacać, gdy cena ropy skacze powyżej 50 dolarów za baryłkę, a o takie ceny od jakiegoś czasu się ocieramy.
Obaj naukowcy twierdzą, że w najbliższych dniach premier ma ogłosić wejście Polski "w atom". Bez oglądania się na koszty, które przekroczą prawdopodobnie 10 miliardów złotych.
Nie zapadła jeszcze decyzja gdzie powstanie atomowa siłownia. W wielkopolskim Klempiczu czy pomorskim Żarnowcu, gdzie kiedyś planowano budowę elektrowni tego typu. I tu, i tam grunty są przygotowane, ale buntowały się lokalne społeczności. Ale ze względu na przepisy budowlane, wszystkie procedury i tak trzeba rozpoczynać od nowa. Decyzje o budowie siłowni jądrowych podjęły w ostatnim czasie Wielka Brytania, Czechy, Słowacja, Rumunia i Bułgaria. W odległości 300 kilometrów od granic Polski znajdują się 22 tego typu elektrownie.
INTERIA.PL/PAP