"Zaginięcie bliskiego to niezwykły szok dla rodziny"
O tym, jakie są najczęstsze przyczyny zaginięć, jak traktuje te sprawy policja, o skali zjawiska oraz o tym, jak postępować w przypadku zagięcia bliskiej osoby, INTERIA.PL rozmawiała z Aleksandrą Andruszczak, zastępcą Dyrektora Zespołu Poszukiwań i Identyfikacji fundacji ITAKA.
Podobno ludzie giną bez względu na płeć, wiek czy status społeczny. Jakie są najczęstsze przyczyny zaginięć?
- Można powiedzieć, że ile zaginięć, tyle przyczyn. Istnieją oczywiście pewne dominujące powody, ale zawsze jest to zbiór kilku czynników. Najczęściej ludzie giną, bo odchodzą bez słowa z domu, gdy nie radzą sobie z problemami. Podejmują ostateczną decyzję, bo uważają, że tak będzie lepiej dla całej rodziny. Problemy, które przerastają zarówno kobiety, jak i mężczyzn, to: brak pracy, niespłacone kredyty, konflikty rodzinne, do tego alkohol, często stany depresyjne. Równie często giną osoby chore psychicznie lub mające poważne problemy z pamięcią. Niestety, duża ilość tych zaginięć kończy się śmiercią. Zaginiony nie wie, gdzie jest, błądzi i umiera z wycieńczenia.
- Kolejną grupą zaginionych są samobójcy. Bardzo niepokoi nas wciąż duża liczba osób, które targnęły się na swoje życie. Około połowa spraw, które do nas trafiły i w których znaleziono zwłoki osoby zaginionej, dotyczyła samobójców.
- Wśród młodzieży dominują ucieczki. Od konfliktów między rodzicami, od alkoholu, przemocy, biedy. Uciekają też dzieci z tzw. dobrych domów, gdzie jednak nie ma zwyczaju rozmów, gdzie panuje chłód i brak szacunku dla potrzeb młodej osoby. Niestety, młodzi ludzie również popełniają samobójstwa.
- Zaginięcia małych dzieci to głównie wynik braku odpowiedniej opieki. Dziecko albo ulega wypadkowi albo błądzi lub, niestety, pada ofiarą przestępstwa.
- Zaginięcia, których przyczyną jest zabójstwo, stanowią bardzo mały odsetek. Oczywiście nie wiemy, jak zakwalifikować tzw. zaginięcia "bez śladu". Zaginiona osoba mogła zarówno paść ofiarą zabójstwa, jak i wyjechać do innego kraju, by rozpocząć życie od nowa.
- Wyjeżdżający za granicę to jeszcze jedna bardzo liczna grupa zaginionych. Zazwyczaj osoby te jadą do pracy, bo chcą odmienić swój los czy poprawić byt rodziny. Brutalna rzeczywistość weryfikuje ich plany. Bardzo trudno im się przyznać, że się nie udało i wrócić do domu. To najczęstsze przyczyny zaginięć, a istnieje jeszcze wiele innych.
Jak jest skala tego zjawiska? Ile spraw zaginionych znajduje pozytywne rozwiązanie?
- Polska policja notuje rocznie około 15 tysięcy zgłoszeń zaginięć. Do fundacji ITAKA trafia około 10 proc. tych spraw, czyli ponad 1500 przypadków rocznie. Obecnie w naszej internetowej Bazie Osób Zaginionych i NN jest 1121 osób. Według statystyk policyjnych, około 90 proc. spraw wyjaśnia się w ciągu tygodnia, dwóch. Jeśli chodzi o małe dzieci, to nawet w ciągu 2 dni. Ale są też sprawy niewyjaśnione, które pozostają takimi na lata.
Czy na tę sytuację można się jakoś przygotować, ustrzec się jej?
- Nikt nie może przygotować się na zaginięcie. Zdarzają się one w każdej grupie społecznej - zarówno tam, gdzie są konflikty, jak i tam, gdzie relacje rodzinne są bardzo dobre. Są jednak pewne sytuacje, które mogą wpływać na to, że ktoś ginie. Osoba chora na depresję, schizofrenię czy przeżywająca bardzo silny lęk, może zechcieć uciec z domu lub popełnić samobójstwo. Problem w tym, że takie osoby bardzo często maskują swój lęk i rodzina nie jest w stanie zauważyć niepokojących zachowań.
- W grupie podwyższonego ryzyka są także osoby starsze i mające problemy z pamięcią, małe dzieci bawiące się bez opieki dorosłych oraz nastolatki, z którymi nie rozmawia się w domach. Sama sytuacja zaginięcia dla rodziny to niezwykły szok, niezwykła trauma.
Rodziny zaginionych skarżą się często na bierność policji. Dlaczego tak jest?
- Z naszych doświadczeń wynika, że to złożony problem. Czasami sprawa jest ewidentna - policja odmawia przyjęcia zgłoszenia, mimo że powinna je przyjąć. Wtedy interweniujemy. Czasami rodziny zaginionych mają nierealistyczne oczekiwania, np. że policja będzie sprawdzała każdą wizję jasnowidza. Z czasem wyczerpują się pewne środki dostępne policjantowi, zwłaszcza gdy nie ma podejrzenia popełnienia przestępstwa wobec osoby zaginionej lub bezpośredniego zagrożenia jej życia.
- Rodzina oczekuje na przykład sprawdzenia czy były jakieś ruchy na koncie osoby zaginionej, zbadania billingów telefonicznych, a to nie zawsze jest możliwe. Rodzina spodziewa się również, że policja zatrzyma wskazane przez rodzinę osoby i je przesłucha. Funkcjonariusze muszą mieć do tego mocną podstawę.
- Problem w tym, że wiele zaginięć, których przyczyną było zabójstwo, nie wygląda dramatycznie. Ktoś wychodzi z domu i znika.
- Musimy patrzeć na to realistycznie: jeśli taka osoba nie miała przy sobie telefonu, a sprawdzone zostały miejsca, gdzie mogła się udać - szpitale, znajomi, następnie wykluczono różne hipotezy wypadku, zasłabnięcia, odejścia z domu z własnej woli, samobójstwa, to wreszcie kończą się punkty zaczepienia.
Czy możliwe jest, żeby człowiek przepadł bez śladu?
- Czasami z okoliczności sprawy wynika, że ciało może nigdy nie zostać znalezione. Mało kto wie, jak trudno znaleźć ciało w rzece czy szukać kogoś na ogromnym terenie leśnym. Czasami policjanci wykazują zbyt mało dobrej woli, ale to na szczęście coraz rzadsze sytuacje.
- Musimy pamiętać, że seriale telewizyjne pokazujące pracę policji nie mają nic wspólnego z rzeczywistością. To naturalne, że rodzina oczekuje od policjanta wyjaśnienia sprawy, bo to przecież jego zadanie. Jeśli jednak mijają tygodnie, miesiące, lata, to w rodzinie narasta złość, frustracja, żal. Dla nich to najważniejsza rzecz pod słońcem. Policja zaś ma coraz nowsze śledztwa.
- Inna sprawa, że policjanci powinni lepiej prowadzić wywiad środowiskowy: słuchać rodzin, sprawdzać to, co im rodzina sugeruje. Oczywiście w granicach rozsądku. My jesteśmy od tego, żeby interweniować i robimy to. Podczas szkoleń, które prowadzę dla policjantów, przekazuję im naszą wiedzę i doświadczenie zebrane na podstawie 10 tysięcy spraw, którymi ITAKA zajmowała się od początku istnienia.
Co należy zrobić, gdy zaginie ktoś z naszych bliskich?
- Należy natychmiast zgłosić zaginięcie na policji. W Polsce nie ma przepisu, aby czekać 24 czy 48 godzin. Równocześnie należy zadzwonić do nas. Nasi specjaliści, którzy dyżurują przez całą dobę 7 dni w tygodniu przy interwencyjnej linii wsparcia doradzą, jakie kroki podjąć najpierw, jakie następnie - w zależności od okoliczności zaginięcia.
- Na każdym etapie poszukiwań, których głównym celem jest rozpowszechnienie informacji o osobie zaginionej tak, by dotarła do jak największej ilości osób, oferujemy rodzinie bezpłatne poradnictwo psychologiczne, prawne i dotyczące kwestii socjalnych. Fundacja ITAKA - Centrum Poszukiwań Ludzi Zaginionych jest jedyną organizacją, która kompleksowo pomaga rodzinom osób zaginionych.
- Jako jedyni w Polsce mamy psychologów, którzy prowadzą grupy wsparcia w 4 miastach: Krakowie, Lublinie, Warszawie i Katowicach. Są to osoby, które na co dzień zajmują się problematyką zaginięć, dlatego mają bardzo dużą wiedzę na temat tego jakiej pomocy udzielić rodzinie, w zależności od czasu, który upłynął od zaginięcia.