W biurze jak na plaży
Nie ma nic gorszego w taki upał niż konieczność "wbicia się" w garnitur lub garsonkę. Czy w takim razie można pozwolić sobie na swobodniejszy strój służbowy?
Okazuje się, że odpowiedź na to pytanie coraz częściej brzmi "tak". Jak informuje "The Independent" w wielkich korporacjach coraz częściej, szczególnie gdy lato obdarza nas wysokimi temperaturami, pracownicy mogą przychodzić do biura w sandałach i lżejszych ubraniach. Do tej pory taki strój był dopuszczalny jedynie w piątki (casual fridays). Okazuje się, że taka taktyka się opłaca.
Czym jest dress code? To nic innego jak obowiązujące wszystkich pracowników zasady profesjonalnego wyglądu. Dotyczy to zwłaszcza firm, w których codziennością są kontakty z klientami. Mniej lub bardziej formalny strój służbowy jest uzależniony od polityki i misji przedsiębiorstwa. Im większy prestiż i tradycja łączy się z daną firmą, tym sztywniejsze zasady ubioru.
Często dress code dotyczy także wyglądu samych zatrudnionych. Określa długość zarostu u panów i "natężenie" makijażu u pań. Dla osób nie przyzwyczajonych to eleganckiego sposobu bycia może być utrapieniem, ale dla firmy to podstawa kreacji jej wizerunku. Wszak pracownicy są wizytówką miejsca, w którym pracują.
Sztywne zasady
Ten najbardziej oficjalny dress code to, w przypadku pań, obowiązkowa garsonka ze spódnicą do lub za kolano. Nie można pozwolić sobie tu na żadną ekstrawagancję. Dominujące kolory to szarości, granaty, bordo lub brązy. Czerń idzie w odstawkę - jest zbyt banalna. Formalne kostiumy muszą być uszyte z materiałów najwyższej jakości, najlepiej pozbawione zbędnych wzorów i dodatków. Czasami dopuszczalny jest t-shirt pod marynarką, jednak dobry jakościowo, bez nadruków, czy ozdób.
Męski strój formalny to obowiązkowe połączenie garnituru i krawata. Główna zasada jaka powinna przyświecać panom przy dobiorze ubioru do pracy brzmi: "garnitur jako najciemniejsza część, krawat jaśniejszy, koszula najjaśniejsza". W spotkaniach z klientami koszula raczej nie powinna być biała. Do tego dochodzi oczywiście kwestia wyboru odpowiedniego do owalu twarzy kołnierzyka i kolorystyki ubrania. Osoba prowadząca spotkanie musi prezentować się z klasą właściwą dla firmy, którą reprezentuje.
Swoboda dla wybranych
Jak zauważyła w swoim artykule, pt. "Współczesny dress code" Agata Maroń, "bardziej nowoczesne firmy, jak banki kierujące ofertę do młodych ludzi, małe i średnie przedsiębiorstwa zdecydowanie częściej pozwalają pracownikom na sportową elegancję. W takich przedsiębiorstwach pracownicy mogą także wybierać spośród mniej zobowiązujących kolorów oraz fasonów i wzorów."
Gdy nadchodzi upał, w biurze brakuje klimatyzacji i jedynym pocieszeniem są niezastąpione (bo jedyne) wiatraczki, ubranie może pomóc lub przeszkodzić w efektywnej pracy. Wraz ze zmieniającymi się zwyczajami, otwarciem firm na nowe wzorce zarządzania ludźmi i sposobami zapewnienia im lepszych warunków pracy sztywny dress code musi "się wyluzować".
Najlepiej świadczy o tym cytat z "The Independent": Odrobina lata w ubiorze i rozluźnienie zasad ubioru mogą zapewnić ogromne korzyści dla tych pracodawców, którzy rozumieją, że komfortowe warunki pracy wpływają pozytywnie na pracowników i ich efektywność". Zatem w poniedziałek do pracy w t-shircie i spodenkach? Czemu nie.