Religa: To się w głowie nie mieści
Nie mogę dopuścić do siebie tego, że ktoś może chcieć świadomie zrobić taką krzywdę, która doprowadza do zgonu - mówi minister zdrowia Zbigniew Religa. To nie mieści się w mojej głowie - zaznacza gość Kontrwywiadu RMF FM.
Posłuchaj:
Konrad Piasecki: Panie profesorze, dziś godzinę po ujawnieniu tych szokujących informacji, według pana, co tam się działo tak naprawdę w tym szpitalu?
Zbigniew Religa: Myślę, że ta chęć zysku, chęć posiadania była tak ważna dla tego człowieka, że gotów był wszystko robić, żeby te pieniądze zdobyć.
Pan za jego uczciwość nie dałby ręki?
Ja nie.
Bo pan go zna.
Ponieważ miałem raz w życiu dowód na to, że jest to bardzo nieuczciwy człowiek.
A dobry lekarz?
Nigdy z nim nie pracowałem, w związku z tym nie miałem żadnych podstaw do tego, żeby oceniać, czy jest dobrym, czy złym chirurgiem, czy jest dobrym, czy złym lekarzem. Natomiast przypadek sprzed wielu lat postawy moralnej tego człowieka nakazywał mi o nim źle bardzo myśleć.
A co to była za sytuacja? To była korupcja?
Nie, to była zupełnie inna sytuacja. Powtarzam, to była sytuacja sprzed wielu lat, kiedy dla chęci przypodobania się komuś, uzyskania sławy i zdobycia poparcia ważnej osoby, gotów był zrobić świństwo.
Czyli człowiek mały i człowiek podły. Ale czy człowiek, który jest zdolny do zbrodni?
Proszę nie wymagać ode mnie tego typu stwierdzenia. Ja mogę powiedzieć: "mały podły człowiek", natomiast czy jest gotów do zbrodni to absolutnie proszę nie wymagać ode mnie zajęcia stanowiska. Nie mogę dopuścić do siebie tego, że ktoś może chcieć świadomie zrobić taką krzywdę, która doprowadza do zgonu. To się nie mieści w mojej głowie.
A jeśli ktoś dopuszcza do transplantacji osobę, która do tej transplantacji się nie nadaje, albo przeszczepia jej organ, który się do transplantacji nie nadaje, to jest morderstwo, czy to jest tylko błąd lekarski?
Nie wiem, na ile to robił świadomie. Na pewno to jest istotny błąd lekarski. Natomiast czy mógłbym to nazwać i oskarżyć go o morderstwo, może po przemyśleniach, zastanowieniu się nad tym przypadkiem, takie stanowisko bym zajął. W tym momencie, na świeżo nie potrafię tego tak to ująć.
A jeśli działo się to z chęci zysku?
To jest to ostatnie draństwo, które napawa mnie skrajnym obrzydzeniem.