Dalajlama: Jestem człowiekiem niekompletnym
Dalajlama XIV, który przebywał w grudniu z wizytą w Polsce, spotkał się ze studentami w Auditorium Maximum Uniwersytetu Jagiellońskiego. - Darzę polskiego ducha, polską determinację ogromnym szacunkiem, dlatego możliwość rozmawiania z wami jest dla mnie szczególną przyjemnością - mówił. - Spotkania z młodymi ludźmi mają dla mnie moc odmładzającą. Na jedną krótką chwilę mogę się poczuć młodszy, choć - rzecz jasna - jest to iluzją - żartował.
- To jest wielkie święto dla wszystkich tu zgromadzonych - mówiła Marta Kudecka, prodziekan Wydziału Filozoficznego - Najwyższą godność Uniwersytetu Jagiellońskiego przyjął największy autorytet naszych czasów zaraz za Janem Pawłem II. Jestem wzruszona, ponieważ przygotowania do tej wielkiej uroczystości trwały kilka lat.
Źródło szczęścia bije w człowieku
- Ilekroć spotykam się z ludźmi, zawsze zaczynam od słów "szanowni bracia i siostry", bo wszyscy jesteśmy takimi samymi ludźmi - mówił duchowy przywódca Tybetu, który w trakcie wykładu wielokrotnie podkreślał, że jest istotą ludzką, z ludzkimi, również zdrowotnymi problemami. Polacy, Tybetańczycy, mieszkańcy Wschodu i Zachodu - niczym się nie różnią pod względem budowy fizycznej, uczuć.
Dalajlama XIV w swoim przemówieniu odwoływał się do szczęśliwego, spokojnego życia. - Wszyscy go pragniemy i mamy pełne prawo do niego dążyć - mówił. Zapytany o receptę, mówił o tym, że "skuteczne źródło szczęścia jest w nas samych". Ludzie, którzy otaczają się rzeczami materialnymi i budują swój świat na dobrach materialnych często są nieszczęśliwi. - Mam przyjaciół miliarderów, ale są oni nieszczęśliwi, bo jest w nich zbyt wiele stresu. Często zaś ludzie prości są bardzo szczęśliwi - w taki zdroworozsądkowy sposób - powtarzał.
"Jestem człowiekiem niekompletnym"
Wielowątkowa rzeczywistość przez każdą osobę może być postrzegana inaczej. Wszystko zależy od perspektywy. Świat jest więc względny. - To, jak go odbieramy, zależy od naszego mentalnego nastawienia. Postawa, stan psychiczny, są ważne ze względu na nasze zdrowie fizyczne. Stres, niepokój, lęki nie służą naszemu zdrowiu. Pomagają zaś spokój umysłu, optymizm, nadzieja. Umysł zrównoważony jest dobry dla naszego zdrowia - zaznaczał.
- W październiku przeszedłem zabieg usunięcia kamienia żółciowego - jestem więc człowiekiem niekompletnym. Operacja, która zazwyczaj trwa kilkanaście minut, w moim przypadku trwała 3 godziny, ze względu na różne komplikacje i zadawnione choroby. Zdrowie w pełni odzyskałem już po 2 tygodniach, co wzbudziło podziw lekarzy. Nie jestem jednak nikim nadzwyczajnym, jestem przeciętnym człowiekiem, nie jakąś tam emanacją czegoś - żartował Dalajlama, nawiązując do słów prodziekan.
Walka o pokój na świecie zaczyna się w każdym z nas
- Apeluję do młodych braci i sióstr, bo jesteście pokoleniem XXI wieku. My jesteśmy z XX wieku, który już odszedł, więc i my gotowi jesteśmy odejść. Trzeba sprawić, by wiek XXI był stuleciem pokoju, miłości i dialogu. Aby to osiągnąć potrzebujemy pokoju wewnętrznego - mówił podczas spotkania.
- W walce o pokój ogromną rolę odgrywają podstawowe wartości i choć religia często sprzyja ich pielęgnowaniu, to nie jest ona niezbędnym elementem rozwijania własnego umysłu. Jeśli człowiek wywodzi swój system wartości z religii, wiary, to dobrze - mówił, ale wartości te można równie dobrze rozwijać przez rozsądek, współczucie i zdolność przebaczania.
Dalajlama pod ostrzałem
W części drugiej spotkania Dalajlama odpowiadał na pytania przygotowane wcześniej przez studentów i dziennikarzy. Spośród kilkuset wybrano te, które powtarzały się najczęściej, choć należy podkreślić, że częściowo był to wybór nietrafiony. Pojawiały się pytania, na które Jego Świątobliwość nie znał odpowiedzi. Dalajlama zaznaczył, że tak, jak dziennikarze mają pełne prawo pytać o wszystko ze względu na swoją profesję, tak i on ma prawo odpowiedzieć "nie wiem".
Pytany przez studentów o to, jak wygląda jego dzień, powiedział, że wstaje o 3.30, a następnie poświęca kilka godzin na medytację i ćwiczenia fizyczne. Dwie godziny później spożywa śniadanie, które jest głównym i jedynym posiłkiem dnia. Co spożywa na śniadanie? Jak zapewnia, stara się być wegetarianinem, ale nie zawsze mu to wychodzi. Zawsze natomiast ubiera się w te same szaty - bez względu na klimat, w jakim musi w danym momencie przebywać. Nie bacząc na temperaturę, ma odsłonięte prawe ramię, bo - jak zaznaczył - symbolizuje ono siłę ducha.
O nieposłusznych przywódcach i zdrowej demokracji
Pytany o to, w jaki sposób zostanie "wybrany" jego następca, mówił, że "instytucja dalajlamy i jej dalsze trwanie zależy od decyzji większości Tybetańczyków. Jeśli ten model nie służy dzisiejszym czasom zdaniem większości, to nie ma problemu, żeby tę instytucję zlikwidować. Jeśli większość będzie chciała zachowania, sprawa sukcesji nie należy do mnie - są różne opcje i możliwości".
- Od roku 2001, kiedy społeczność tybetańska na wychodźstwie wyłania w wyborach demokratycznych i powszechnych swojego premiera, pełnię swoją funkcję połowicznie. Moimi przywódcami są osoby wybrane w demokratycznych wyborach. Zdarza się - co prawda bardzo rzadko - że przywódcy ci nie słuchają mnie, ale to oznacza, że sytuacja jest bardzo zdrowa i że faktycznie jesteśmy społeczeństwem demokratycznym - podsumował honorowy gość spotkania ze studentami, doktor honoris causa UJ, Dalajlama XIV.
Spotkanie trwało dłużej, niż przewidywano. Duchowy przywódca Tybetu starał się odpowiedzieć na jak najwięcej pytań, cierpliwie ważył słowa przy pytaniach, które swą prostotą i niefrasobliwością niejednokrotnie zadziwiały słuchaczy zgromadzonych w auli Auditorium Maximum UJ.