Służyć wiernym i nie być policjantem
Ojciec Ludwik Wiśniewski znów punktuje Kościół: za wykluczanie, potępianie inaczej myślących, za to, że często "nie podnosił człowieka, ale go przygniatał". Kolejny mocny głos dominikanina o polskim Kościele - akcentuje "Gazeta Wyborcza".
"Gdy Kościół staje się stróżem moralności, przestaje być trochę Kościołem, zatraca coś zasadniczego" - mówił we wtorek o. Wiśniewski na Uniwersytecie Warszawskim, podczas wykładu "Kłopoty z Kościołem".
Nie byłoby tego spotkania, gdyby nie głośny list o. Wiśniewskiego do nuncjusza apostolskiego abp. Celestino Migliore, o słabości Episkopatu, który w grudniu upubliczniła "GW".
W Auditorium Maximum UW duszpasterz dowodził, że gdzie toczy się walka o władzę, wpływy, tam nie ma miejsca na prawdę. Tak rośnie mur między księżmi a społeczeństwem.
Wedle o. Ludwika "podział na duchownych i wiernych urósł do kolosalnych rozmiarów w Polsce". Mamy więc do czynienia z "klerykalizacją Kościoła, totalnym brakiem komunikacji, także między poszczególnymi środowiskami katolików".
74-letni dominikanin o. Ludwik Wiśniewski, legendarny duszpasterz akademicki w czasach PRL, napisał wcześniej do nuncjusza abp. Celestina Migliore, że polski Episkopat jest rozbity, a połowa duchowieństwa jest zarażona ksenofobią.
O. Wiśniewski opisał "gorszący podział w polskim Episkopacie". Stwierdził, że popierane są "inicjatywy i dzieła formalnie katolickie, a w rzeczywistości pogańskie, bo jątrzące i dzielące społeczeństwo i Kościół".