Skandal w Radiostacji
W młodzieżowej rozgłośni prostytutka zachwalała swoją profesję. Prezenterka zamiast jej przerwać, jeszcze podpuszczała ją do zwierzeń. Zszokowani szefowie radia zerwali z dziennikarką współpracę.
Aferę opisuje "Dziennik". Jak donosi, chodzi o Katarzynę Burzyńską, która do swojego programu zaprosiła prostytutkę Oliwię. Program emitowany było koło godziny 21. Burzyńska ani razu nie przerwała dziewczynie, gdy ta używając wulgaryzmów, wychwalała swoją profesję.
Na pytanie, ilu klientów jest w stanie obsłużyć w ciągu nocy, Oliwia odpowiedziała: "kur..., ile wlezie". Jej rekord to 20 mężczyzn. Zachwycona dziennikarka stwierdziła: "całkiem nieźle".
Gdy prostytutka stwierdziła, że "nie opyla się być dziwką", dziennikarka stwierdziła ze śmiechem, "pewnie, że się nie opyla za 15-20 tys. złotych miesięcznie".
Oliwia ze szczegółami mówiła także, co lubi w swojej pracy, a czego nigdy by nie zrobiła - donosi "Dziennik".
Dziewczyna sama o sobie mówiła, że "jest największą zdzirą Podkarpacia" i "s... jak złoto". Rozmowę z 19-letnią prostytutką, Burzyńska zakończyła słowami: "Wielkie dzięki, trzymaj się ciepło".
Szefowie Radiostacji do dziś są zszokowani audycją - pisze "Dziennik". Tymczasem dziennikarka tłumaczy, że "poniosły ją emocje".
Jak się okazuje, w tym radiu - ostatni już raz, bo prezes Robert Kozyra (prezes Radia Zet, który sprawuje kontrolę nad Radiostacją) mówi, że Katarzyna Burzyńska nie poprowadzi już żadnej rozmowy.
Sprawą może się zając także Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji. Co prawda na razie nie dotarła tam żadna skarga na program, ale KRRiT zapowiada, że będzie monitorować audycję.
Tomasz Kin, dziennikarz konkurencyjnej rozgłośni Antyradio, który także rozmawiał w swoim programie z prostytutką uważa, że "dziennikarz nie może pozwolić, by gość wszedł mu na głowę".
Podobnego zdania jest inny dziennikarz, z którym rozmawiał "Dziennik". Marcin Wrona z TVN podkreśla, że w razie konieczności "dziennikarz musi zdecydowani zareagować". Przypomina również, że Radiostacja to młodzieżowe radio. - Jesteśmy istotami rozumnymi, więc musimy uważać, co i o której godzinie emitujemy - mówi.