Prodi napotkał w Warszawie mur i zamknięte drzwi
"Prodi przeciwko polskiemu murowi" - tak o wizycie włoskiego premiera w Warszawie pisze w czwartek dziennik "La Repubblica".
Podkreśla, że rozmowy Romano Prodiego w Polsce nie przyniosły żadnego rezultatu i nie doprowadziły do przełamania impasu w sprawie konstytucji europejskiej.
Według rzymskiej gazety polskie władze zamknęły drzwi przed traktatem konstytucyjnym. W tej sytuacji rekompensatę stanowią znakomite stosunki dwustronne między Polską a Włochami i gotowość wielu włoskich firm do inwestowania w Polsce. Jako jedną z nich dziennik wymienia przedsiębiorstwo budowy i eksploatacji autostrad.
"La Repubblica" podkreśla, że należało spodziewać się fiaska wizyty Prodiego, zabiegającego w Europie o większą przychylność wobec traktatu. To przecież Polska - przypomina dziennik - jest najbardziej eurosceptycznym krajem spośród wszystkich państw Unii i to mimo tego, że jest jej największym beneficjentem.
Gazeta zauważa, że Prodi nie zdołał doprowadzić do zbliżenia stanowisk. Po rozmowach z polskim prezydentem i premierem przyznał, że "istnieją fundamentalne różnice, dotyczące koncepcji Europy". W relacji zwraca się uwagę na "lodowatość" premiera Jarosława Kaczyńskiego.
Zgoda została osiągnięta - zaznacza rzymski dziennik - tylko w kwestii konieczności wspólnej polityki energetycznej. "La Repubblica" dodaje, że "Prodi nadstawiał uszu w kwestii polskiej wrogości wobec Rosji, wielkiego dostawcy gazu".
Informując o tym, że tematem rozmowy z polskim premierem była również amerykańska tarcza antyrakietowa, gazeta przytacza słowa Prodiego: "Kaczyński powiedział, że to będzie mała baza, chroniąca przed Koreą Północną i Iranem".
- Polskie słowa są takie same, jak rządu USA - konkluduje dziennik.
INTERIA.PL/PAP