W Wigilię dzieci bardziej tęsknią
Dzieci z Domu Dziecka w Lubsku nie marzą o telefonach, najnowszych modelach odtwarzaczy mp4 czy komputerach. Na święta najbardziej chciałyby wrócić do mamy i taty. Bez względu na to, jacy są.
W Domu Dziecka w Lubsku przygotowania do Bożego Narodzenia trwają od mikołajek. Świąteczną atmosferę czuć już od progu. Dzieci przygotowują dekoracje, przyozdabiają swoje pokoje, korytarze, pokój dzienny. Wspólnie z wychowawcami robią stroiki będą sprzedawane na kiermaszach przy kościołach w Lubsku. Robią też kartki, które z życzeniami poślą do przyjaciół Domu Dziecka. Takimi przyjaciółmi są na przykład leśnicy, którzy przekazali im żywe choinki. - Już prawie wszystkie ubraliśmy. Czekamy na nowe bombki, żeby jeszcze dołożyć świecidełek - zachwyca się Angelika.
Rodzice to świętość
Jeszcze nie wiadomo, ile dzieci spędzi Boże Narodzenie w Domu Dziecka. Rodzice muszą przynajmniej miesiąc przed świętami złożyć w wydziałach rodzinnych wnioski o urlopowanie dzieci na czas świąt. Ilu to zrobiło? Na pewno nie wszyscy. Dla dwójki maluchów będą to pierwsze święta w Domu Dziecka. - W ubiegłym roku było tak po połowie. Część dzieci wyjechała, część została. Staramy się zapewnić im jak najlepszą atmosferę, ale prawdziwego domu nic nie zastąpi. Rodzice, dom rodzinny to dla dzieci, zwłaszcza młodszych, świętość - mówi Wioletta Kuźmińska, dyrektorka.
Drzwi Domu Dziecka w święta są otwarte. Na wigilię mogą przyjść rodzice. Jeśli tylko chcą. Na razie chce jedna mama.
Wolałyby być w domu
Na dużym stole będzie dwanaście potraw. Karp smażony, kutia, barszcz z uszkami, kluseczki z makiem, kompot z suszu. - Dzieci przygotowują potrawy razem z kucharkami. Wspólnie z wychowawcami usmażą ryby, przygotują sałatkę - mówi W. Kuźmińska.
Wigilijna kolacja rozpocznie się o 16.00. Poza wychowawcami, którym tego dnia przypada dyżur, przyjdzie dyrektorka, pedagog, ksiądz. Prezenty będą leżały pod choinką. W ich przygotowaniu pomagały szkoły z Lubska i Jasienia.
- Była lista z imionami dzieci i wiekiem. Każdy, kto chciał, mógł podarować upominek konkretnemu dziecku - mówi dyrektorka. O godz. 22.00 dzieci pójdą na pasterkę, pośpiewają kolędy. Ale czy będą to święta, o jakich marzą? - Myślę, że wszystkie wolałyby być w domu. To taki czas, że dzieci bardzo tęsknią - mówi W. Kuźmińska.
Rodzina zaprzyjaźniona
Dom Dziecka w Lubsku szuka teraz zaprzyjaźnionych rodzin, które chciałyby odwiedzać dzieci, spotykać się z nimi, zaprzyjaźnić. Z czasem zapraszać je na weekendy do domu.
- Pokazywać trochę inny świat, w miarę normalne życie. Dzieci czują wtedy, że mają kogoś bliskiego, do kogo zawsze można pójść, porozmawiać - mówi dyrektorka.
Na razie zgłosiły się trzy takie rodziny. Żeby zostać rodziną zaprzyjaźnioną, trzeba zgłosić się do Domu Dziecka w Lubsku. W tej chwili przebywa w nim 29 dzieci w wieku 7-17 lat, 9 dziewczynek i 20 chłopców.
Marta Czarneck