Zabójstwo gen. Papały: Policja była na tropie już na drugi dzień?
Szczegóły aktu oskarżenia w sprawie zabójstwa generała Marka Papały ujawnia "Gazeta Wyborcza". Łódzka prokuratura apelacyjna stwierdziła, że odpowiedź na pytanie "kto zabił Papałę?", jest prosta i policja była na jej tropie już na drugi dzień po zabójstwie - czytamy w weekendowym wydaniu dziennika.
Jak relacjonuje "GW", w akcie oskarżenia znajdują się przykłady na to, że sprawa zabójstwa Papały nie musiała ciągnąć się latami. Dziennik pisze, że warszawska prokuratura już dzień po przestępstwie uważała kradzież auta generała za jeden z prawdopodobnych motywów, a co więcej - wiązała z nim jednego z kompanów Igora M., "Patyka".
"Igor M. mieszkał kilka przecznic od miejsca zbrodni. Dlatego wybrał - jak twierdzi łódzka prokuratura - daewoo pod domem generała" - czytamy w "Gazecie Wyborczej". Dziennik podkreśla, że tamtej nocy "Patyk" został zaczepiony pod blokiem przez policjanta, który "przeklinając, kazał mu się oddalić". "To zaskakujące, bo "Patyk" od pół roku był poszukiwany listem gończym za kradzież samochodu. Policjant potem został skazany za przyjmowanie łapówek od złodzieja" - zauważa "GW".
W akcie oskarżenia pojawia się jeszcze inny ciekawy wątek. Trzy miesiące przed zabójstwem z Papałą kontaktował się przestępca, który ostrzegał go o planach kradzieży auta. Jak pisze "GW", obiecał, że powie więcej w zamian za pomoc w jego sprawie karnej. Z zeznań rodziny wynika, że generał miał obawiać się kradzieży swojego daewoo.
W toku śledztwa rozpatrywano 11 wersji
Prokuratorzy podkreślają, że wersja zakładająca, że do zabójstwa mogło dojść podczas próby kradzieży samochodu, była jedną z kilku wersji śledztwa założonych już tuż po zbrodni w 1998 r. Nie była jednak weryfikowana. W łódzkiej prokuraturze nadal prowadzone jest postępowanie dotyczące utrudniania śledztwa ws. zabójstwa gen. Papały w latach 1998-2009. Prokuratorzy uważają, że w analizowanych materiałach operacyjnych policyjnej grupy "Generał", która wówczas zajmowała się sprawą, są informacje nasuwające podejrzenie nieprawidłowości w trakcie tego postępowania. Nikomu na razie nie przedstawiono zarzutów.
Gen. Marek Papała, były już wówczas komendant główny policji, został zastrzelony w Warszawie 25 czerwca 1998 r. w samochodzie przed blokiem, w którym mieszkał. W toku śledztwa rozpatrywano 11 wersji. Sprawę prowadziła Prokuratura Apelacyjna w Warszawie. W 2009 r. jej śledczy skierowali do sądu akt oskarżenia przeciwko Andrzejowi Z., "Słowikowi", i Ryszardowi Boguckiemu, zarzucając im m.in. nakłanianie do tego mordu.
W tym samym roku warszawskiej prokuraturze odebrano resztę wątków sprawy i śledztwo przeniesiono do Łodzi. W kwietniu 2012 r. łódzka PA podała, że do zabójstwa b. szefa policji doszło w wyniku napadu rabunkowego z użyciem broni palnej, a sprawcy zamierzali ukraść jego samochód daewoo espero. Podczas napadu Igor M. miał oddać do Papały śmiertelny strzał.
W lipcu 2013 r. warszawski sąd uniewinnił Boguckiego i "Słowika" od zarzutów nakłaniania do zabójstwa generała. Sąd krytycznie ocenił wiele działań organów ścigania w sprawie, a dowody uznał za "kruche". Wyrok ten jest już prawomocny.
RMF/PAP