Pogoda
Warszawa

Zmień miejscowość

Zlokalizuj mnie

Popularne miejscowości

  • Białystok, Lubelskie
  • Bielsko-Biała, Śląskie
  • Bydgoszcz, Kujawsko-Pomorskie
  • Gdańsk, Pomorskie
  • Gorzów Wlk., Lubuskie
  • Katowice, Śląskie
  • Kielce, Świętokrzyskie
  • Kraków, Małopolskie
  • Lublin, Lubelskie
  • Łódź, Łódzkie
  • Olsztyn, Warmińsko-Mazurskie
  • Opole, Opolskie
  • Poznań, Wielkopolskie
  • Rzeszów, Podkarpackie
  • Szczecin, Zachodnio-Pomorskie
  • Toruń, Kujawsko-Pomorskie
  • Warszawa, Mazowieckie
  • Wrocław, Dolnośląskie
  • Zakopane, Małopolskie
  • Zielona Góra, Lubuskie

Widacki: Ścigałbym za ujawnienie podsłuchów

Z prawa prasowego dziennikarze wyciągają tylko to, co jest im przydatne, a pomijają rzeczy niewygodne - twierdzi adwokat prof. Jan Widacki w wywiadzie udzielonym "Gazecie Wyborczej".

Według niego nie da się obronić tezy, że ujawnienie rozmowy Rostowski - Sikorski służyło państwu czy interesowi społecznemu.

- Ja bym za to ścigał karnie z art. 267 par. 4 kodeksu karnego o bezprawnym pozyskiwaniu informacji i publikowaniu ich - mówi Widacki.

Jego zdaniem ta sprawa jest dobrym powodem, by odpowiedzieć na pytanie o granice wolności słowa i mediów. Bo ta wolność ma granice. Nie można się powoływać na wolność słowa, obrażając kogoś, rozpowszechniając kłamstwa czy informacje pochodzące z przestępstwa.

- Dziennikarze dokończyli dzieła przestępców - twierdzi Widacki. - Taka była intencja osób, które zakładały te podsłuchy, i  dziennikarze tę intencję zrealizowali. Przestępcom chodziło o wywołanie zamieszania społecznego, a dziennikarze wykonali za nich tę robotę.

PAP

Zobacz także