W najbliższym czasie można się jedynie spodziewać wezwania szefa BOR przed sejmową Komisję ds. Służb Specjalnych. Chodzi o sprawdzenie, czy działania funkcjonariuszy ochrony były poprawne podczas organizacji i przebiegu wizyty prezydenta w Smoleńsku 9 kwietnia br. W odpowiedzi na pytania gazety, rzecznik BOR wyjaśnia, że nie ma takich procedur, aby ich funkcjonariusz przebywał w budynku kontroli lotów. Poza tym i tak niewiele mógłby zrobić, ponieważ "borowcy" nie mają ani wiedzy, ani kompetencji do wydawania poleceń służbom nawigacyjnym lotnisk. Choć, być może sama obecność takiego człowieka, działałaby psychologicznie na pracowników wieży kontrolnej. W sytuacji, gdy zginęła głowa państwa, procedura kontrolna wewnątrz BOR powinna zostać uruchomiona automatycznie - cytuje telewizyjną wypowiedź anonimowego funkcjonariusza tej służby "Nasz Dziennik".