zajmuje w sejmowym hotelu słynny pokój po , w którym była gwiazda Samoobrony nagrała ministrów rządu PiS. Koledzy i koleżanki nie chcą go odwiedzać, bo boją się, że w ścianach są pluskwy i kamery. Sam Raba stara się zachowywać zimną krew. - Ja się nie boję, nie mam nic do ukrycia - mówi "SE" poseł. Kamery TVN zarejestrowały, jak ministrowie z PiS Adam Lipiński i Wojciech Mojzesowicz namawiali Renatę Beger do opuszczenia Samoobrony. Po ujawnieniu nagrań rozpętała się prawdziwa burza, przypomina dziennik. W Sejmie Beger już nie ma, ale pokój i fatum, które nad nim wisi, pozostały. - To jest przytulny pokoik, niedaleko windy - wspomina w "SE" Beger. Uspokaja, że nowy lokator nie powinien się bać podsłuchów. - Tam nic nie ma. Bo niby dlaczego miałoby być? Przecież to ja nagrywałam - mówi była posłanka Samoobrony.