Pogoda
Warszawa

Zmień miejscowość

Zlokalizuj mnie

Popularne miejscowości

  • Białystok, Lubelskie
  • Bielsko-Biała, Śląskie
  • Bydgoszcz, Kujawsko-Pomorskie
  • Gdańsk, Pomorskie
  • Gorzów Wlk., Lubuskie
  • Katowice, Śląskie
  • Kielce, Świętokrzyskie
  • Kraków, Małopolskie
  • Lublin, Lubelskie
  • Łódź, Łódzkie
  • Olsztyn, Warmińsko-Mazurskie
  • Opole, Opolskie
  • Poznań, Wielkopolskie
  • Rzeszów, Podkarpackie
  • Szczecin, Zachodnio-Pomorskie
  • Toruń, Kujawsko-Pomorskie
  • Warszawa, Mazowieckie
  • Wrocław, Dolnośląskie
  • Zakopane, Małopolskie
  • Zielona Góra, Lubuskie

Toksyczne dowody

Członkowie rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej otrzymują z prokuratury wysterylizowane rzeczy bliskich w hermetycznych opakowaniach. Przy odbiorze dowiadują się, że otwarcie opakowania może być niebezpieczne, bo w środku mogą znajdować się niebezpieczne dla życia lub zdrowia bakterie - informuje "Nasz Dziennik".

/Reporter

O zwrot rzeczy swoich bliskich zwróciło się dwudziestu ośmiu członów rodzin ofiar katastrofy samolotu Tu-154M - dowiedział się "Nasz Dziennik" w Naczelnej Prokuraturze Wojskowej.

Rzeczy uznane za zbędne w śledztwie są teraz dostarczane rodzinom. Specjaliści nie dają jednak pełnej gwarancji, że bezinwazyjnymi metodami zdołali usunąć wszystkie groźne zanieczyszczenia.

Przesyłki dostarczane są do domów zainteresowanych w paczkach przez Żandarmerię Wojskową, która przy odbiorze żąda podpisu pod oświadczeniem o zapoznaniu się z zagrożeniem, jakie niesie za sobą otwarcie hermetycznego opakowania.

W ocenie mecenasa Piotra Pszczółkowskiego, pełnomocnika kilku rodzin poszkodowanych w katastrofie samolotu Tu-154M, przedmioty osobiste ofiar katastrofy smoleńskiej powinny być odpowiednio zabezpieczone jeszcze na terenie Federacji Rosyjskiej i przechowywane na potrzeby toczącego się w Polsce śledztwa.

Mecenas zauważa, że kwestia szkodliwości materiału jest wtórna, problematyczna natomiast jest sama decyzja o jego sterylizacji. Zdaniem mecenasa, zniszczono dowody.

Wprawdzie rzeczy osobiste zostały uznane przez prokuratorów za zbędne w śledztwie, ale to też oznacza, że gdyby w przyszłości np. sąd, strony postępowania chciały powtórzyć pewne analizy czy skorzystać z tych przedmiotów jako z dowodów, będzie to niemożliwe.

Więcej w "Naszym Dzienniku".

IAR/PAP

Zobacz także