"Ta ustawa będzie miała demoralizujący charakter"
Rządowy zespół ds. bioetyki nie podjął nawet próby całkowitej delegalizacji procederu zapłodnienia pozaustrojowego. Wygląda na to, że ci jego członkowie, którzy deklarowali się jako katolicy, stali się listkiem figowym w procesie upowszechnienia in vitro - ubolewa "Nasz Dziennik".
Gazeta zamieszcza na ten temat rozmowę z ks. dr. Piotrem Kieniewiczem z Katedry Teologii Życia Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Jana Pawła II. Obawia się on, że proponowana ustawa bioetyczna będzie miała demoralizujący charakter. Według niego lepiej byłoby, gdyby nie było żadnej ustawy, niż gdyby zła ustawa spowodowała powstanie kolejnej równi pochyłej prowadzącej do coraz to nowych zamachów na niewinne życie ludzkie.
- Z bardziej konkretnym komentarzem trzeba się oczywiście na razie wstrzymać do czasu przedłożenia konkretnego projektu ustawy, niemniej uwagę o wychowawczej roli prawa projektodawcy ustawy bioetycznej powinni sobie mocno wziąć do serca - radzi ks. Kieniewicz na łamach "Naszego Dziennika".
INTERIA.PL/PAP