Schody do autostrady
Kiedy usłyszeliśmy, że Polska będzie współgospodarzem piłkarskich mistrzostw Euro 2012, euforia dodała nam skrzydeł. To nic, że nie mamy nowoczesnych stadionów, hoteli, autostrad, szybkich kolei ani przyzwoitych dworców. Zbudujemy. Teraz, gdy emocje opadły, widać, że jesteśmy do tego dramatycznie nieprzygotowani. Prawnie, organizacyjnie, finansowo. I politycznie.
Pierwszy mecz Euro 2012 zostanie rozegrany w Warszawie na Stadionie Narodowym. Stadion, element Narodowego Centrum Sportu, prezentuje się pięknie. Niestety, na razie tylko na obrazku, podobnie jak większość obiektów niezbędnych do mistrzostw. O budowie Stadionu Narodowego w stolicy mówi się od lat. W 2004 r. ówczesny prezydent Warszawy Lech Kaczyński obiecywał, że za jego kadencji miasto zbuduje go przy ul. Łazienkowskiej. Miał zostać oddany do użytku w 2006 r. Nie został, o czym mało kto już pamięta, bo do projektowanych i zarzucanych inwestycji zdążyliśmy się przyzwyczaić. Warszawa ma już nowy plan, który przewiduje zburzenie Stadionu X-lecia i budowę pięknego, nowoczesnego Narodowego Centrum Sportu. Na razie są jednak kłopoty z wyeksmitowaniem stamtąd kupców.
W dziedzinie infrastruktury planowanie to nasza specjalność. Nikt nie ma tak wspaniałych niezrealizowanych projektów. Warszawskie metro istniało na papierze przez prawie 60 lat, zanim na kilkukilometrową trasę wyjechał pierwszy pociąg. Autostrada A1 z Trójmiasta do południowej granicy została zaprojektowana w latach 30., a pierwsze prace zaczęły się w latach 70. ubiegłego wieku. Do dziś udało się wybudować kilkanaście kilometrów. W ciągu ostatnich kilkunastu lat mieliśmy sześć rządowych programów budowy autostrad i dróg ekspresowych. Zmieniały się długości projektowanych tras, ich przebieg oraz terminy oddania do użytku. W 1994 r. zapowiadano na przykład, że w 2010 r. będziemy mieli 2600 km podstawowej sieci autostrad. Do tej pory doczekaliśmy się niespełna 700 km, z których tylko część spełnia standardy autostradowe.
Podziwialiśmy już wspaniałe projekty mostów i obwodnic. Cieszyliśmy się na polskie pociągi typu TGV. A potem o tym szybko zapominaliśmy. Za to z wdzięcznością pamiętamy Edwarda Gierka, bo dał nam gierkówkę, trasę Warszawa-Katowice. Jest, jaka jest - marnie wykonana z jednopoziomowymi skrzyżowaniami - ale zawsze to dwupasmówka. W Polsce rzecz wciąż wyjątkowa.
Czytaj więcej w Polityce
Polityka