Rządowym śmigłowcem na zjazd LPR
15. tys. złotych mają zapłacić podatnicy za wycieczkę wicepremiera Romana Giertycha rządowym śmigłowcem na partyjną imprezę LPR w Łodzi - donosi "Fakt".
Gazeta obliczyła, że tyle właśnie kosztowała sobotnia wycieczka wicepremiera z Warszawy do Łodzi na Pierwszy Kongres Kobiet Ligi Polskich Rodzin.
Giertych przyleciał rządowym śmigłowcem. Na płycie lotniska w Łodzi czekały na niego rządowe limuzyny, które specjalnie na tę okazje przyjechały z Warszawy, a także dwa oznakowane policyjne radiowozy i jeden tajny radiowóz. W takiej asyście Giertych pojechał na spotkanie z działaczkami LPR. Ponieważ wiedział, że do prywatnych i partyjnych celów rządowego orszaku nie może brać, wcześniej odwiedził jeszcze XXIX LO. Dyrektor liceum przyszedł karnie na spotkanie z ministrem, choć w sobotę nie pracował, a szkoła była zamknięta. Po kurtuazyjnej, krótkiej rozmowie w liceum wicepremier miał już alibi na użycie rządowego śmigłowca - czytamy w "Fakcie". Potem mógł spokojnie jechać na kongres.