"Rz": Nowe uprawienie urzędników. "Gorzej niż za komunizmu"
Szef resortu sprawiedliwości i jego urzędnicy zyskują właśnie nowe uprawnienia, które zagrażają obywatelskiej wolności - donosi wtorkowa "Rzeczpospolita".
Jak podaje dziennik, dzięki dostępowi do internetowej bazy orzeczeń, przedstawiciele resortu będę mogli między innymi sprawdzić protokoły z rozpraw rozwodowych i o ustalenie ojcostwa, czy też dane osobowe podsądnych dotyczące preferencji seksualnych.
"Jeśli zatem ktoś stanie się osobą niewygodną, na którą trzeba będzie znaleźć haka, może podlegać sprawdzeniu - ostrzega "Rzeczpospolita".
W sprawie niebezpiecznego precedensu zaprotestowali już sędziowie. "To gorzej niż za komunizmu. Wtedy przynajmniej oficjalnie nikt nie miał takiego prawa" - ocenia w rozmowie z dziennikiem Maciej Strączyński, prezes Stowarzyszenia Sędziów Iustitia.
Przeciwko nowemu prawu, który zezwala ministrowi sprawiedliwości na przetwarzanie danych ze stron postępowania sądowego i administrowania nimi, wystąpił też GIODO.
Resort sprawiedliwości jednak się broni. - Tylko dzięki takim uprawnieniom minister ma szansę wykonywać powierzone zadania. Nikt nie ma zamiaru nikogo śledzić - wyjaśnia Wojciech Hajduk, wiceminister sprawiedliwości.