Unijne stypendia to dodatkowa zapomoga dla najbiedniejszych uczniów i studentów. Jak szacowała minister rozwoju regionalnego Grażyna Gęsicka, uzyskało je już 140 tys. osób. Co miesiąc można było dostać ok. 150 zł. Można było - w tym roku dzieci i młodzież z pomocą od Unii musiały się pożegnać. Stypendiów na razie nie będzie. - Ten rok jest przejściowy: pieniądze przeznaczone na lata 2004-06 właśnie się skończyły. Nowych jeszcze nie ma - tłumaczy Marta Milewska, rzeczniczka Urzędu Marszałkowskiego Województwa Mazowieckiego. Szacuje, że pierwsze stypendia będą przyznawane dopiero w nowym roku szkolnym. Co to oznacza dla uczniów? - Ten program był strzałem w dziesiątkę! Dzięki takiemu zastrzykowi gotówki można było kupić podręczniki, ubrania na WF czy przybory szkolne - mówi Bogusław Wyleciał, dyrektor Zespół Szkół Mechaniczno-Ekonomicznych w Żywcu. - W naszej szkole te pieniądze trafiały do uczniów ze wsi. Były dla nich olbrzymim wsparciem. Ministerstwo Rozwoju Regionalnego twierdzi, że Polska była jednym z pierwszych krajów, które przekazały swoje programy do negocjacji z Unią. Mimo to nasz projekt zyskał akceptację dopiero pod koniec września. Wiadomo już, że w Programie Kapitał Ludzki, z którego będą pochodzić środki na nowe stypendia, zapisano na nie aż 4 mln euro. Ale prace nad szczegółami - np. procedurami przydzielania ich w każdym województwie - dopiero się zaczynają. - Kiedy już zapadną decyzje na poziomie centralnym, będziemy potrzebować minimum czterech miesięcy, żeby rozdysponować środki - mówi Zbigniew Figura, dyrektor Powiatowego Zarządu Oświaty w Żywcu.