Resort "zamawia" na uczelniach deficytowe kierunki
Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego uważa, że w Polsce brakuje informatyków, fizyków, absolwentów ochrony środowiska i biotechnologii. Dlatego "zamawia" na uczelniach kierunki, by kształcić tych specjalistów - donosi "Metro".
Według gazety, resort nauki szacuje, że w najbliższych latach będzie brakowało ich ok. 70 tys. Chcąc temu zaradzić w ubiegłym roku rozpoczął "zamawianie" na wyższych uczelniach kierunków kształcących w dziedzinach, w których najbardziej brakuje fachowców.
Szkoły zwiększyły nabór m.in. na: biotechnologii, budownictwie, inżynierii środowiska. Przybyło na nich 2,3 tys. studentów, połowa dostaje 1 tys. zł ministerialnego stypendium. Ubiegłoroczny pilotaż kosztował 86 mln zł.
W tym roku na "zamawianie kierunków" rząd chce wydać aż 200 mln zł. Przyjmowanie wniosków od uczelni już się zakończyło. Wpłynęło ich 170, teraz są oceniane. Do konkursu zgłosiły się m.in.: Politechnika Krakowska, Uniwersytet Warmińsko- Mazurski i Politechnika Lubelska.
INTERIA.PL/PAP