- Zarzucano nam brak umiaru - dodała, komentując dzisiejsze wypowiedzi ministra sprawiedliwości dotyczące działań prokuratury. Poskarżyła się też, że minister sprawiedliwości nie zwrócił się do prokuratury o wyjaśnienia w tej sprawie.Prokuratura twierdzi, że jej działania nie miały wpływu na działalność redakcji. - Chcieliśmy dokonać kopii nie ingerując w działania redakcji. W momencie, kiedy redaktor naczelny wyraził swoją wątpliwość, prokurator przeszedł do zabezpieczenia całego nośnika - tłumaczyła Mazur. - Z przerażeniem słuchałam dyskredytacji naszej kancelarii tajnej, która jest gwarantem bezpieczeństwa najważniejszych tajemnic państwowych - stwierdziła. - Dla prokuratora w sytuacji musu wykonania ważnych czynności nie ma dnia wolnego od pracy - dodała. Mazur oświadczyła, że najpóźniej we wtorek dziennikarze dostaną "pełną kopię zapisu czynności wykonanych w środę". Resort sprawiedliwości zarzuca prokuraturze między innymi "brak adekwatności podjętych działań, chaos i błędy" i podkreśla, że akcja była źle przeprowadzona. W środę wieczorem agenci ABW weszli do redakcji "Wprost" domagając się udostępnienia nośników z nagraniem podsłuchanych rozmów ważnych urzędników państwowych. Doszło do przepychanek, gdy redaktor naczelny "Wprost" Sylwester Latkowski powołał się na tajemnicę dziennikarską. Ostatecznie ABW wyszło z redakcji bez zabezpieczenia materiałów.