Polacy - naród lekomanów
Najnowsze badania IMS, firmy monitorującej rynek farmaceutyczny, nie pozostawiają wątpliwości - Polacy są narodem lekomanów, pisze "Metro".
Wyprzedziliśmy nawet prowadzących do tej pory w tym rankingu Francuzów i Niemców. Co więcej, gdy w innych europejskich krajach rynek leków cały czas spada, w Polsce rośnie. Powód?
- To efekt samoleczenia. Gdy coś nas zaboli, od razu pędzimy do apteki, nawet nie konsultując się ze specjalistą. W innych krajach jest dokładnie odwrotnie, mówi Maria Główniak, wiceprezes Naczelnej Izby Aptekarskiej.
Nic więc dziwnego, że w kraju lawinowo rośnie liczba aptek. Jeszcze na początku lat 90. było ich około 300. Teraz jest już ponad 1,2 tys. Więcej też zostawiamy w nich pieniędzy. Polak statystycznie wydaje na leki około 300 zł rocznie. Tylko w zeszłym roku w aptekach zostawiliśmy 19 mld zł, z tego aż 6,5 mld to leki refundowane przez NFZ.
Z badań wynika, że gros wydatków stanowią leki przeciwbólowe i na przeziębienie. Niemal 90 proc. Polaków nie wyobraża sobie życia bez np. tabletki od bólu głowy. Najstarsi, którzy w aptekach zostawiają najwięcej, kupują lekarstwa przeciw żylakom, bólom mięśni i kręgosłupa.
Tymczasem lekarze alarmują, że nadmierne spożywanie leków może być niebezpieczne dla zdrowia. - To nie cukierki, a środki chemiczne, mówi dr Krzysztof Hankiewicz, krakowski lekarz rodzinny. - Nawet zbyt częste stosowanie witamin może zagrozić naszemu zdrowiu i życiu. Leki mogą wyniszczyć nasz żołądek, wątrobę i doprowadzić do niewydolności nerek, dodaje.
INTERIA.PL/PAP