Gra polega na jak najszybszym oddaniu głosu w wyborach. Gdy graczowi nie uda się na czas wypełnić karty do głosowania, jego oczom ukazują się pierwsze strony wyimaginowanej gazety informujące o konsekwencjach: "PiS zwycięża jednym głosem", "O. Rydzyk ogłosił się papieżem" - grzmią tytuły. Zdaniem politolog dr Agnieszki Rothert z Uniwersytetu Warszawskiego podobnych gier będzie coraz więcej. - Po pierwsze dlatego, że gry jako takie są coraz popularniejsze, a po drugie - to dobra reklama, zwłaszcza dla polityków z mniejszych partii albo niezależnych. Jej zdaniem gry mają szansę stać się poważnym elementem życia politycznego.