Pierwszy dzwonek bije po kieszeni
Rodzic wyprawiający dziecko do szkoły wyda średnio o 60-100 zł więcej niż w ubiegłym roku - donosi "Rzeczpospolita".
Jak podliczyła gazeta, komplet nowych podręczników dla pierwszaka rozpoczynającego naukę w roku szkolnym 2011/2012, kosztuje dziś minimum 300 zł, dla gimnazjalisty 400-500 zł, a dla licealisty 600-700 zł. Wzrost cen to m.in. efekt inflacji i wprowadzenia w maju 5-procentowego VAT na podręczniki.
"Niestety, wydawcy wykorzystali okazję i w praktyce ceny skoczyły grubo ponad VAT" - mówi Grzegorz Steininger, właściciel katowickiej księgarni Nauka. W rozwiązaniu tego problemu nie pomaga obrót starymi podręcznikami - dwa lata temu MEN wdrożył etapową reformę programową, a więc uczniowie musieli zaopatrywać się w nowe książki.
Ale podręczniki nie wyczerpują potrzeb ucznia. Niezbędne są także przybory szkolne, nowa odzież i obuwie. "Dziś pełne wyekwipowanie dziecka do szkoły, od książek po ubranie, może kosztować nawet 1000-1500 zł" - podkreśla Krystyna Łybacka, minister edukacji w rządzie Leszka Millera.
Rosnącym cenom szkolnych wyprawek nie towarzyszy wzrost pomocy dla najuboższych rodzin. W niektórych kwestiach grupa wspomaganych zmniejsza się - np. narodowym programem stypendialnym zostanie objętych od września ok. 515 tyś uczniów, gdy w 2007 roku było ich dwa razy więcej. Zapowiadanych dwa lata temu przez MEN darmowych podręczników nie będzie wcale.