Pogoda
Warszawa

Zmień miejscowość

Zlokalizuj mnie

Popularne miejscowości

  • Białystok, Lubelskie
  • Bielsko-Biała, Śląskie
  • Bydgoszcz, Kujawsko-Pomorskie
  • Gdańsk, Pomorskie
  • Gorzów Wlk., Lubuskie
  • Katowice, Śląskie
  • Kielce, Świętokrzyskie
  • Kraków, Małopolskie
  • Lublin, Lubelskie
  • Łódź, Łódzkie
  • Olsztyn, Warmińsko-Mazurskie
  • Opole, Opolskie
  • Poznań, Wielkopolskie
  • Rzeszów, Podkarpackie
  • Szczecin, Zachodnio-Pomorskie
  • Toruń, Kujawsko-Pomorskie
  • Warszawa, Mazowieckie
  • Wrocław, Dolnośląskie
  • Zakopane, Małopolskie
  • Zielona Góra, Lubuskie

Odporność w strzykawce

Szczepić dzieci, czy nie szczepić, to dziś modne wśród rodziców pytanie. Coraz częściej słychać głosy, że szczepionki niepotrzebnie obciążają układ odpornościowy dziecka, mogą wywoływać alergie, a nawet autyzm. Wielu rodziców wierzy, że by uodpornić dziecko wystarczy dłużej karmić je piersią, odpowiednio odżywiać, stosować środki zalecane przez medycynę naturalną. Specjaliści nie podzielają tych poglądów i jednoznacznie radzą: szczepić.

O tym, że szczepionka MMR, która uodparnia jednocześnie na świnkę, odrę i różyczkę może wywoływać autyzm pisał już dwadzieścia lat temu w prestiżowym piśmie "Lancet" dr Andrew Wakefield z Royal Free Hospital School of Medicine w Londynie. Doniesienia te doprowadziły w Wielkiej Brytanii do spadku popularności szczepień. Specjalna międzynarodowa komisja dokładnie zbadała wszystkie podejrzenia i nie stwierdziła, żadnego związku przyczynowo skutkowego choroby ze szczepionką. Dodatkowo śledztwo dziennikarskie prowadzone przez Briana Deera z The Sunday Times wykazało m.in., że Andrew Wakefield miał udział w pracach nad konkurencyjną szczepionką, której sukces komercyjny miała zapewnić kompromitacja szczepionki MMR.

Szczepionka jak polisa

Szczepionka to substancja mająca za zadanie wywołać i wzmóc siły obronne organizmu tak, aby w kontakcie z wirusem, czy bakterią potrafił on sobie poradzić i zagrożenie zwalczyć. Lekarze przekonują, że szczepienia choć mogą mieć pewne skutki uboczne ratują dzieciom zdrowie, a nawet życie. O wiele groźniejsze są bowiem powikłania po przebytej chorobie. Np. po odrze aż co szóste dziecko ma uszkodzenie ucha, serca, mózgu, czy wątroby.

- Szczepienia ograniczyły i zmieniły diametralnie przyczyny zgonu dzieci. W połowie XX wieku małe dzieci ginęły głównie z powodu chorób zakaźnych. Teraz głównymi przyczynami umieralności niemowląt są wady wrodzone oraz gorszy rozwój w życiu płodowym. Dzisiaj zgon z powodu choroby zakaźnej jest bardzo rzadki. Wskaźnik umieralności niemowląt od połowy ubiegłego wieku zmniejszył się piętnastokrotnie! Wielki w tym udział szczepień. - mówi prof. Jacek Wysocki, prezes Polskiego Towarzystwa Wakcynologicznego

Z doświadczeń wielu krajów wynika niestety, że jakiekolwiek zahamowania szczepień ochronnych powodują gwałtowny nawrót chorób zakaźnych. Nawet tych ponoć całkowicie opanowanych. Na przykład w Anglii na początku lat 80. ubiegłego wieku zaniedbano częściowo szczepienia przeciwko krztuścowi. Zachorowało wówczas około 100 000 osób, a umarło kilkadziesiąt, choć to wydawało się niemożliwe. Takich przykładów, gdzie przedwczesne "odtrąbienie zwycięstwa" nad chorobą uśpiło czujność i doprowadziło do bakteriologicznej eksplozji jest wiele. - Na całym świecie istnieje tak zwana opcja antyszczepionkowa. W Polsce jest to zjawisko nieduże. Staramy się je zmniejszać podkreślając, że zestaw szczepień, które państwo oferuje bezpłatnie, to czek za co najmniej 3000 złotych, ubezpieczający zdrowie i nierzadko życie dziecka - mówi prof. Jacek Wysocki.

Postęp kosztuje

Istotnym problemem w szczepieniach jest jednak liczba ukłuć, jaką musi przyjąć dziecko. Podczas pierwszych dwóch lat życia aż 16 razy, i dotyczy to tylko szczepień obowiązkowych. W wielu krajach na ogół bezpłatnie podaje się dziecku szczepionkę przeciw pięciu lub sześciu chorobom w jednej strzykawce. W Polsce trzeba za nie płacić. Stosowanie szczepionek skojarzonych nowej generacji w miejsce bezpłatnych szczepionek ujętych w kalendarzu szczepień, oszczędza dziecku bólu i łez, a rodzicom stresu związanego ze szczepieniem. Ograniczone zostaje również ryzyko wystąpienia niepożądanych odczynów poszczepiennych, dzięki zmniejszeniu dawki substancji dodatkowych, w których rozpuszczona jest szczepionka. Preparaty skojarzone zawierają tylko od 1 do 5 (a nie 3000 jak w przypadku tzw. szczepionki pełnokomórkowej) antygenów krztuśca. Dzięki szczepionce skojarzonej "5w1" (błonica, tężec, krztusiec, polio, Hib) dziecko otrzymuje w ciągu pierwszych 18 miesięcy życia o 7 wkłuć mniej w porównaniu do szczepionek bezpłatnych. Z kolei szczepionka "6w1" (która dodatkowo chroni przez WZW typu B) to tylko 4 wkłucia zamiast aż 13 wciągu pierwszych 18 miesięcy życia.

Obecnie co trzecie polskie niemowlę jest szczepione przy pomocy szczepionek skojarzonych, a w większości krajów Unii Europejskiej są to szczepionki obowiązkowe. W Polsce szczepionki te dostępne są wyłącznie odpłatnie w aptekach (na receptę) lub w punkcie szczepień. Koszt jednej dawki to 120-220 zł, niemowlę musi otrzymać cztery dawki preparatu - trzy kolejno co miesiąc i ostatnią po ukończeniu roku.. Zdecydowana większość rodziców na szczęście rozumie potrzebę szczepień i jest gotowa je współfinansować. Zakup szczepionek traktuje w kategoriach inwestowania w zdrowie i przyszłość dziecka.

Kiedy mówi się o pieniądzach w ochronie zdrowia, traktuje się ich wydatek jako koszt. A przecież często, jak w przypadku szczepień, jest to ważna i opłacalna inwestycja.- Często spotykam się z takimi sytuacjami: całkiem niezamożna rodzina kupuje nowoczesne szczepionki swojemu dziecku, a pieniądze zbiera się na nie, na przykład podczas chrzcin. To jest najlepszy prezent, jaki dziecku dać mogą najbliżsi - mówi prof. Jacek Wysocki.

Renata Krzyszkowska

Przewodnik Katolicki

Zobacz także